Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 14 listopada

Tekst: 2 J 4-9

Prośba: o łaskę trwania w miłości Chrystusa.

1. „Proszę cię, Pani, abyśmy się wzajemnie miłowali”. Jan pisze, że cieszy się iż widzi w jednym z kościołów ludzi, którzy są wierni przykazaniom. Zaprasza jednak do czegoś więcej: do miłości. To jest zasada, która nadaje sens wszystkim innym. Przykazania można właściwie odczytać tylko kiedy patrzy się z perspektywy miłości. I to miłości konkretnej, wcielonej, nie bojącej się ubrudzić sobie rąk, ani bardziej patrzeć na dobro drugiego niż własne. Czym dla Ciebie jest wiara? Bardziej relacją, czy bardziej zbiorem zakazów i nakazów? Konkretną miłością – jej dawaniem i przyjmowaniem – czy też może trochę oddzieloną od życia pobożnością? Jeśli widzisz, że potrzeba Ci miłości, to śmiało o nią proś. Przecież to jest to, co najbardziej chce dawać Bóg, więc na pewno ją otrzymasz.

2. „Kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce Chrystusa”. Chwila, która jest tu i teraz, to jedyne, co tak naprawdę masz. I w niej możesz spotykać Boga. Zdaj sobie sprawę z tego, że Twoje życie może się skończyć w mgnieniu oka. Naprawdę szkoda czasu na wybieganie w przyszłość czy przeszłość. Często jednak żyjemy rozpamiętywaniem tego, co już się zdarzyło, albo projektowaniem tego, co ma się zdarzyć. A przegapiamy ten moment, który mamy teraz. A właśnie TERAZ przychodzi Bóg. Łaska tej chwili już się nie powtórzy. Przyjdzie inna, ale ta już nie wróci. Ten moment, ten oddech, który właśnie w Tobie trwa, jest najbardziej podobny do wieczności. To taki punkt styczny z nią. Spróbuj sobie w tej modlitwie uświadomić siebie tu i teraz. Zauważ najpierw swoje ciało. W jakiej jest pozycji? Czy jest Ci wygodnie? Powoli przejdź świadomością swoje ciało. Jakie wrażenia uda Ci się poczuć z różnych jego fragmentów? Poczuj, że jesteś tutaj, że jest teraz. Spójrz też na swoje myśli. Wokół czego krążą? Takie spojrzenie może pomóc Ci zobaczyć Twoje przywiązania, niepokoje, nieporządki. Pośród tego wszystkiego trwaj przed Panem: „Kto trwa w nauce Chrystusa, ten ma i Ojca, i Syna”.