Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 4 listopada

Tekst: Łk 14,12-14

Dziś proś o łaskę głębokiego pragnienia Boga.

Jezus znajduje się na uczcie sabatowej. Zaproszony został przez jednego z przywódców faryzeuszy. Wizyta zaczęła się od kontrowersyjnego uzdrowienia człowieka cierpiącego na puchlinę wodną. Potem Jezus pouczył biesiadników, aby nie wybierali dla siebie najlepszych miejsc i nie musieli być poniżeni, gdyby przyszedł ktoś zacniejszy od nich. Teraz zaś słowa kierowane są do samego gospodarza: „Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci…” . Nie zapraszaj tych, którzy mogą ci się odwdzięczyć. Zaproś tych, co nic nie mają, a będziesz miał nagrodę w niebie.

Czemu Jezus został zaproszony na tę ucztę? Z sympatii czy dla prestiżu; może dla konfrontacji? Zobacz czy Jezus jest bardziej jak krewny faryzeusza czy jak ubogi? Co faryzeusz mógł chcieć w zamian? Co sam Jezus może dać?

Bycie z Jezusem nie może zapewnić automatycznie powodzenia w życiu. Nawet nie ma gwarancji, że relacja z Nim będzie miła i przyjemna (skoro nawet Matka Teresa żyła przez lata w ciemności i poczuciu Jego nieobecności). Dopiero przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych człowiek otrzyma pełnię nagrody.

Po co więc wierzyć w Boga jeśli nagroda jest tak bardzo odległa? Patrząc po sobie i po ludziach znajomych zauważyłam, że ci mają relację z Bogiem, którzy Go potrzebują – gdy sami są jak ubodzy, którzy niczym nie mogą się odwdzięczyć. To pragnienie Boga pozwala szukać głębiej i mocniej. I tacy ludzie właśnie są najbardziej umiłowani przez Boga. Bóg płaci za nich rachunki.

Zastanów się, jak Ty sam w różnych sytuacjach życiowych jesteś z jednej strony tym bogatym, który zaprasza na ucztę, a także tym biednym, który nie może się odwdzięczyć.