Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 1 lutego

Tekst: 1 Krl 2, 1-4. 10-12, Mk 6, 7-13

Proś dziś Pana o łaskę wolności wobec powierzanych Ci zadań.

Czytając dzisiejszą Ewangelię o rozesłaniu Apostołów nasuwa się myśl, czy aby na pewno jest ona kierowana do mnie? Nie dostrzegam w moim życiu duchowym władzy nad duchami nieczystymi, ani daru uzdrawiania chorych. Zaproszenie do niebrania trzosa ani dwóch sukien nijak się ma do codziennych kanapek, które robię do pracy i wysłużonego termosu z gorącą herbatą, tak na wszelki wypadek. Nawet rozkład jazdy autobusów sprawdzam kilkakrotnie, szukając najlepszych połączeń, a i tak nie mam pewności, że autobus przyjedzie na czas i zdążę na przesiadkę. Taka jest moja codzienność. Do tej właśnie codzienności, a nie do jakiegoś abstrakcyjnego modelu codzienności Bóg kieruje swoje słowo. Jaka jest Twoja codzienność? O co troszczysz się, niepokoisz, o co zabiegasz?

W pierwszym czytaniu słyszymy o Dawidzie żegnającym się z życiem. W Ewangelii czytamy o Apostołach, którzy wychodząc z miejsca, gdzie ich nie przyjęto, mają strząsnąć proch z nóg na świadectwo. W każdym zadaniu przychodzi taki moment, kiedy należy uwolnić się od niego. Dawid otrzymał obietnicę, że ród jego będzie panował na wieki. Warunkiem jest wierność Panu. Sam przeżył swoje życie najlepiej jak mógł. Reszta nie należy już do niego. Apostołowie nie mogą nikogo zmusić do przyjęcia wiary w Boga. Mogą jedynie proponować i zrobić wszystko jak najlepiej. Efekt pracy misyjnej nie zależy od nich. Na co może przydać się doświadczenie Dawida i Apostołów? W świecie, gdzie często rozliczani jesteśmy z wykonanych zadań, możemy nauczyć się wolności wobec rezultatów, jeśli powodzenie zadania nie zależy tylko od nas. Taka perspektywa zawęża horyzont naszej odpowiedzialności tylko do tego, na co faktycznie mamy wpływ. Jak wygląda Twoje wykonywanie zadań? Czy kontrolujesz tylko to, co do Ciebie należy?

Gest strząśnięcia prochu z nóg jest zaproszeniem, by domykać kłopotliwe sprawy. Jeśli ciągnie się za Tobą widmo porażki, to najwyższy czas przebaczyć sobie i innym, i o ile to możliwe, zamknąć sprawę i pójść dalej. Jeśli jest to uwikłanie w jakiś związek, który był toksyczny, najwyższy czas pożegnać się ostatecznie i odejść. Odejść, ale nie w nicość, tylko do jakiegoś nowego miejsca, do nowej relacji, do nowego etapu w życiu. Proś dziś Pana o łaskę wolności wobec powierzanych Ci zadań. Takiej wolności można się uczyć od Dawida i Apostołów.