„Ja Jestem, nie bój się żyć!”
Rekolekcje internetowo-radiowe 2014
Tydzień 2: JESTEM dla ciebie
Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 17 marca
Tekst: Iz 43, 1-7
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Wyobraź sobie zabłąkanego, przerażonego człowieka. Zobacz, jak rozpaczliwie szuka drogi, jak walczy z lękiem.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę osobistego doświadczenia Bożej Miłości.
1. „Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się”. Woda i ogień to żywioły, które budzą w nas poczucie bezradności i lęku – głównie przez to, że często nie możemy nad nimi zapanować. Doświadczamy tego, że siła ukryta w nich może dać życie, ale może też niszczyć. Bóg pokazuje dziś, że to On ma władzę nad żywiołami. Panuje nad tym, co wzbudza lęk, przerażenie. Droga przez wody, rzeki, ogień może być symbolicznym ukazaniem trudnych, powikłanych życiowych ścieżek, na których wielokrotnie czujemy się zagrożeni i zagubieni. Przypomnij sobie takie chwile, gdy Twoje życie było przepełnione trudnościami, przeciwnościami, kiedy z czymś się zmagałeś, nie potrafiłeś sobie z czymś poradzić. A może jest to Twoje obecne doświadczenie? Zobacz, co konkretnie jest dla Ciebie wodą, która chce Cię zatopić albo ogniem, który Cię próbuje spalić. Oczami wyobraźni zobacz Boga który jest obecny przy Tobie i mówi: Jestem z Tobą, masz wszystko, czego Ci trzeba, ruszaj! Wsłuchaj się w to, co mówi do Twojego serca. Jakie myśli, uczucia, pragnienia budzi w Tobie głos Boga?
2. „Wezwałem cię po imieniu, nie lękaj się”. Imię dla Izraelitów znaczyło wiele więcej niż obecnie dla nas. Wyrażało samą istotę danego człowieka, jego niepowtarzalną tożsamość. Wezwać po imieniu oznaczało zwrócić się do kogoś bardzo indywidualnie, dotknąć jego najgłębszego „ja”. W pewnym sensie wyraża akceptację i afirmację człowieka takim, jaki jest. Przyjęcie go ze wszystkim, co jest jego życiem. Czy znasz znaczenie imienia, które zostało Ci nadane na Chrzcie? To imię, którym Bóg zwraca się do Ciebie! Twoje imię to Ty, cały, z Twoją historią, z Twoim teraz, z pragnieniami i marzeniami, jakie nosisz w sercu. Spróbuj na chwilę zatrzymać się w modlitwie i ułożyć trzy zdania zaczynające się od słów: Ja, Mariusz, Edyta, Dominik, Ewa (tu wstaw swoje imię) jestem… Tak, jakbyś chciał się Bogu przedstawić. A teraz poproś, aby to Bóg powiedział, jak On Ciebie widzi. Spróbuj usłyszeć swoje imię w ustach Boga. Pan woła Cię po imieniu, to znaczy, że zwraca się do Ciebie takiego, jakim jesteś, z Twoimi talentami i ograniczeniami. Z twoimi słabościami, lękami. Pragnie, byś złożył siebie w Jego ręce. Usłysz, jak mówi do Ciebie: „…drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję”.
3. „Przywiodę ze Wschodu twe plemię i z Zachodu cię pozbieram”. Bycie jednym narodem oraz posiadanie własnej ziemi były dla Narodu Wybranego spełnieniem obietnicy Boga, realizacją zawartego przymierza. Wschód i Zachód, Północ i Południe oznaczały dla Izraelitów miejsca wygnania, tułaczki, rozproszenia. Przebywanie w obcym kraju to doświadczenie samotności i zagubienia. Słowa, którymi dziś się modlisz, Bóg skierował do swojego ludu w momencie, gdy przebywał on na wygnaniu. Nic nie zapowiadało, że cokolwiek zmieni tę sytuację. Każdy z nas doświadcza zagubienia, bycia nie na swoim miejscu. Szukamy wtedy jakiejś pomocy, jakiegoś wsparcia, a czasem zamykamy się w sobie, tracąc nadzieję na odnalezienie drogi wiodącej do życia. Dla Boga jednak żadne zagubienie nie jest przeszkodą. Wręcz przeciwnie. Wykorzystuje je dla naszego dobra i przyprowadza nas do siebie z najdalszych zakątków. Bóg ma moc pozbierać ludzkie serce, często połamane, i „złożyć je” w jedną całość. To właśnie dziś Słowo Boga przychodzi do Ciebie, szuka Cię. Bóg przychodzi, by przypomnieć Ci o swojej obietnicy. Bo On jest Twoim Bogiem. Szczególnie wtedy, gdy Ty nie widzisz drogi powrotu. Czy umiesz teraz inaczej spojrzeć na swoje pogubienie?
Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale być może również smutku, obawy czy lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
„Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się”.
Pomóż mi Jezu, by moja ufność do Ciebie zawsze była silna, bym była wierna słowom Jezu ufam Tobie. Jaka jest moja wiara? Gdzie jest teraz moje kochanie?Ubolewam nad swoją słabością, ze czasem, jak teraz, gdy pod wpływem problemów, słabnę, ze moja ufność staje się powierzchowna. PRZEPRASZAM CIĘ PANIE, ze jestem w Tobie rozkochana, gdy wszystko mi się udaje. Jakież to próżne!
Naucz mnie cierpliwości, pokory, daj mi siłę i wybacz mi moje słabości. Wiem, ze bardzo cierpisz, gdy zaczynam wątpić w Ciebie Panie. A ja, właśnie ja, nie powinnam wątpić, nie wolno mi! GDY tak bardzo cierpiałam, zawołałeś mnie po imieniu.
Ty współodczuwasz moje smutki, Ty jesteś ze mną cały czas Boże… Jakże dla Ciebie muszę być ważna. To było miłosne wezwanie, cudowne, piękne, ciepłe. Tak tylko woła kochanek do swojej oblubienicy, której nie widział przez lata. Boże, ile w Twoim głosie było tęsknoty za mną. Twój głos mnie ukoił, dał spokój i radosną odwagę do realizacji mojego marzenia. Doświadczyłam Twojego kochania wielokrotnie, Twoja miłość i moja wiara w Twoje Miłosierdzie, dokonała cudu w moim sercu. Dziękuję Ci za Wszystko Panie i proszę, wybacz mi moje upadki, ale ja się podniosę, bo pragnę Cię kochać, mieć z Tobą Jezu romans, radośnie patrzeć w niebo…. Bez Ciebie jestem nikim…..
Dziękuję za medytację.
Te Słowa przypominają mi postać Mojżesza przechodzącego przez wody Morza Czerwonego, widzącego płonący krzew, którego ogień nie strawił.
„Wezwałem cię po imieniu, jesteś mój”
Mojżesz to dziecko z kosza, ktoś wyciągnięty z wody, kto do nikogo nie należy.
Ale, gdy Bóg mówi do niego: „Mojżeszu, Mojżeszu”, staje się czyjś, zaczyna należeć do Tego, na którego Słowa reaguje, za czyim głosem podąża.
Bóg nie zmienia jego imienia, ale nadaje nowe brzmienie jego myśleniu o sobie: zaczyna należeć do kogoś, zaczyna się czuć bezpiecznie.
” Ja jestem Pan, twój Bóg, „. – Panie, jesteś Pełnią Miłości, której pragnę. Pełnią Miłości z której mogę czerpać. Pełnią Miłości w której mogę sie zanurzyć. Jesteś… .
Panie, odkąd zawołałeś mnie po imieniu – Doroto, co znaczy dar Boży, moje myślenie o sobie samej bardzo się zmieniło. Stopniowo, z dnia na dzień, czułam się rzeczywiście darem. Czułam się osobą obdarzoną przez Boga darami Ducha św. i wiem, ze moja mądrość, którą w sobie czuję, to wielki dar od Boga. Widzę jak Bóg posługuję się mną w życiu codziennym i jestem Mu bardzo wdzięczna, że chce się mną posługiwać. Moim pragnieniem jest żyć i naśladować Jezusa a słowa Siostry Faustyny „Nie sądzić nigdy nikogo, dla innych mieć oko pobłażliwe, a dla siebie surowe” są nauką jak żyć by nauczyć się kochać na wzór wielkiej Miłości Jezusa. Panie, dziękuję Ci za każda lekcję miłości, za to, że uczysz mnie kochać i dajesz łaskę osobistego doświadczenia Bożej Miłości.
Panie Jezu, tylko Ty możesz zabrać mój lęk, tylko Ty możesz uspokoić burzę w moim sercu, uporządkować moje pogmatwane myśli i pragnienia. Wiem, że jestem dla Ciebie cenna, że mnie kochasz, wykupiłeś mnie i wezwałeś po imieniu. Wierzę w Twoją miłość i wszechmoc. Kochaj mnie, Jezu, bo nie umiem żyć bez Twojej miłości.
„Nie bój się, jestem z tobą”
Tak bardzo bliskie są mi te słowa. Tak bardzo chciałabym mówić do Boga – „Jestem Twoją umiłowaną córką”. Tak wiele jest jednak we mnie lęku. Były chwile w moim życiu, kiedy umiałam się całkowicie zawierzyć Bogu. Czułam wtedy wewnętrzne ciepło, czułam się bezpiecznie. Dlaczego nie jest tak teraz? Co stało się w moim sercu, że nie ufam Mu jak kiedyś. Przecież On nigdy mnie nie zawiódł.
Pozwól mi na nowo odczuć Twoją miłość…
Zabłąkanie, przerażenie, bezradność to moja codzienność – nie muszę sobie tego specjalnie wyobrażać…
Panie, Ty swoimi słowami zmieniasz jednak kolory tego świata, każdemu, kto w nie uwierzy. Dziękuję Ci za to, że dałeś mi szansę ich słuchać. Daj mi jeszcze łaskę, abym mogła je lepiej rozumieć i przyjąć.
Proszę Cię, abym osobiście doświadczyła Twojej obecności
i miłości , która wyzwoli mnie z lęku, uświadomi mi, że jestem Ci droga, ponieważ złożyłeś za mnie najwyższy okup.
Ty nad wszystkim panujesz … gdybym Ci zaufała tak naprawdę, do końca, żaden lęk ani niepokój nie miałby do mnie dostępu.
Dużo pracy jeszcze przede mną… mam jednak świadomość, że jakiekolwiek efekty mogę uzyskać tylko dzięki Twojej łasce.
Pozwól mi z każdym dniem ufać Ci coraz bardziej.