Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 21 lutego

Tekst: Mk 8, 27-33

Prośba: o łaskę spotykania się z prawdziwym Bogiem, a nie z fałszywym Jego obrazem.

1.   Udaj się w wyobraźni wraz z Jezusem i uczniami do wiosek pod Cezarea. Przejdź z nimi tę drogę. Jest ona potrzebna do tego, by doświadczyć bliskości Jezusa oraz wspólnoty. By poznawać się jeszcze bardziej. Ważne rzeczy w naszym życiu potrzebują czasu, potrzebują drogi i nieustannego spotykania się. Inaczej grozi im powierzchowność i płycizna. Jakie są Twoje relacje z ludźmi? Ile w tych relacjach głębi, a ile powierzchowności? Oczywiście, każda relacja będzie inna i będzie miała inną głębię. A relacja ze samym sobą? Jak bardzo siebie znasz? Jak bardzo przyjmujesz siebie ze wszystkim, co Ciebie stanowi? Czy Twoje uczucia, zmysły, pragnienia, rozum, pamięć, wola – są ze sobą pojednane? A może niektóre części Ciebie walczą przeciwko pozostałym? Może nie akceptujesz swoich uczuć (zwłaszcza niektórych, tych trudniejszych), wrażliwości, intuicji…?

2.   Jezus pyta uczniów, za kogo Go uważają. Po przejściu drogi do wiosek, po chwilach bliskości z Nim odpowiedź sobie na to pytanie. Kim On naprawdę jest dla Ciebie? Nie cytuj katechizmu, który masz w głowie. Chodzi o Jezusa, o Boga, do którego można przylgnąć tylko sercem. Głowa wie, ale wiedza nie zbawia. Zbawia Miłość, która się wcieliła. Jak przeżywasz relację z Jezusem? Jest dla Ciebie naprawdę kimś bliskim? Rozmawiasz z Nim jak przyjaciel z przyjacielem? Ufasz Mu? Chwytasz Go za rękę i pozwalasz się poprowadzić, jak dziecko Ojcu?

3.   Pan otwarcie opowiada uczniom o tym, co Go spotka. Czy to, o czym mówi Jezus, pasuje Ci do obrazu Boga, jaki nosisz w sobie? Bo przecież Bóg to ten silny, wspaniały, wszechmogący, który karmi tłumy, ucisza burze, uzdrawia chorych, wskrzesza umarłych, naucza z mocą… Czy mieści Ci się w głowie Mesjasz, który będzie poniżony, ubiczowany, wyśmiany, a wreszcie zabity? Czy pójdziesz za Nim aż do końca? Postaraj się nie mówić tego z głowy, która „wie”. Zejdź do serca i posłuchaj tego, co Ci mówi. Bo chodzi o Boga, który wtedy jest bezbronny, bezsilny, pozwala sobie to robić… a przecież On miał być ten silny, wszechmocny, władający… Czy kochasz Jezusa, czy też swoje oczekiwania względem Niego? Piotr miał swój plan, nie konsultowany z nikim. A Ty? Też byś chciał uchronić Zbawiciela od złego i podłego świata? Jaki jest Bóg, w którego wierzysz? Jaki Ten, któremu ufasz? Porozmawiaj o tym szczerze z Jezusem.