„Ja Jestem, nie bój się żyć!”
Rekolekcje internetowo-radiowe 2014
Tydzień 1: JA JESTEM
Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 13 marca
Tekst: J 1, 1-5
Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać). Wyobraź sobie, że jesteś na osobistym spotkaniu z Jezusem, który przyszedł Cię odwiedzić. Ustal miejsce spotkania – może to być słoneczna łąka, brzeg morza, a może jakiś dom, gdzie Jezus siedzi na krześle obok Ciebie. Spróbuj zobaczyć dokładnie tę scenę – co robi Jezus, jak Ty się zachowujesz, o czym rozmawiacie czy milczycie. Ta medytacja to Twoje sam na sam z Jezusem.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o otwarcie się na spotkanie z Bogiem, który jest żywą Osobą.
- „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Św. Jan mówi o odwiecznym Słowie Ojca – o Bożym Synu, Jezusie Chrystusie. Bóg Ojciec zrodził swego Syna przed wiekami. Uczynił to, bo tylko Syn, który jest Bogiem może objawić Boga, który jest Ojcem. Nie może tego dokonać żaden człowiek! Dlatego Jezus przychodzi na ziemię, do Ciebie, do mnie, do każdego człowieka, aby ukazać nam istotę Boga Ojca, którą jest odwieczna czyli nieodwołalna Miłość. Naszym powołaniem jest poznać tę miłość, właśnie poprzez dar Słowa – Jezusa Chrystusa. Przyjrzyj się swojemu życiu czy robisz miejsce dla Słowa Boga w swoim sercu? Czy traktujesz je serio? Czy jest dla Ciebie autorytetem?
- „Wszystko przez Nie się stało”. W tych słowach dotykamy początków naszego życia. Skoro św. Jan pisze, że wszystko stało się przez Słowo to znaczy, że Ty i ja – każdy z nas stał się przez Słowo. To Słowo, czyli Jezus Chrystus, jest przyczyną Twojego pojawienia się na ziemi. Nie jest nią ani przypadek, ani chęć poczęcia Cię przez rodziców lub przeciwnie, ich nieuwaga. Oni nawet nie wiedzieli, kogo mają się spodziewać! Początek Twojego życia zanurzony jest w ogromnej miłości Jezusa Chrystusa do Ciebie. To On doświadczając Miłości we wspólnocie z Bogiem Ojcem i Duchem Świętym zapragnął podzielić się tym szczęściem. Gdy wyobraził sobie Ciebie jeszcze bardziej zapragnął podzielić się nim z Tobą! Co czujesz, gdy tak patrzysz na początki swego życia?
- „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi”. Jest tylko jedno źródło życia – Bóg. Jest tylko jeden grzech – odrzucenie życia. I tak naprawdę jest tylko jeden lęk – lęk przed życiem. Największy dar jakim Bóg dzieli się z Tobą to życie. Ono jest Twoją światłością. Zostałeś stworzony do życia! To jest Twoje powołanie. Konkretna droga, którą wybrałeś lub dopiero wybierzesz: małżeństwo, kapłaństwo, życie konsekrowane lub samotne, jeśli mają być powołaniem, muszą być nastawione na życie, na jego przyjmowanie i pomnażanie. I to przede wszystkim w wymiarze duchowym. Gdy doświadczasz swojej więzi z Bogiem jako przyjaźni, wtedy masz w sobie światło. Wtedy doświadczasz radości. Gdy odwracasz się od Boga, kroczysz w ciemności. Doświadczasz smutku. Czego dziś najbardziej potrzebujesz dla swojego życia?
Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale być może również smutku, obawy czy lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem. Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.
Dziękuję za medytację.
Wczoraj pojawił się we mnie lęk – a co jeśli okaże się, że Twoja miłość nie jest bezwarunkowa, jeśli kochasz tylko tych którzy kochają cię w sposób doskonały, którzy spełniają wszystkie Twoje przykazania (J 14,21), którzy są święci. Ja nie jestem święta. Poczułam się opuszczona. Dziś dowiedziałam się, że to lęk przed życiem. Jeśli trwałabym w nim nadal, zamknęłabym się na życie, zamknęłabym się na Ciebie i przestałabym Ciebie szukać. Ty jesteś miłością, a tych których kochasz ćwiczysz i karcisz (Ap 3,19). Pozwalasz na moje niepewności, by umocnić mnie w wierze. Kształtujesz mnie czasem ostro, by nadać mojej duszy piękny kształt. Stwarzasz mnie co dzień na nowo dla siebie, dla Miłości.
” Słowo … „. – To zanurzyć się Panie w Twojej obecności i pozwolić by Ono mnie przenikało… .
„Wszystko przez Nie się stało”….więc ja także.Ta myśl jest bardzo krzepiąca,porusza mnie,rodzi wdzięczność…Na co dzień nie myślę,że początek mojego życia zanurzony był w ogromnej miłości Jezusa do mnie,jednak dziś ta prawda przebija się do mojej świadomości wyraźnie i budzi wzruszenie…..
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. To niesamowite, jak człowiek zda sobie sprawę z potęgi Słowa Bożego. Zastanawiam się jaką potęgą są słowa wypowiadane przeze mnie. Są słowa, które mogą uskrzydlać, słowa miłości, ale mogą być słowa, które niszczą lub mogą zabić drugą osobę. Sama doświadczyłam takich słów na sobie i wiem jak bolą, ale wiem też, że sama nie jestem bez winy, że nie raz w moim życiu, świadomie czy nieświadomie zraniłam inne osoby. Dziś Panie Proszę Cię, abym potrafiła wybaczać słowa raniące mnie, ale również proszę o wybaczenie Ciebie Panie za te rany. Proszę też o wybaczenie innych ludzi, których krzywdziłam słowem. Dziękuję Ci Panie, że dajesz mi światło i rozjaśniasz moje ciemności, że dajesz świadomość wielkości i potęgi TWOJEGO SŁOWA, że dajesz świadomość potęgi słowa wypowiadanego przeze mnie.