Wprowadzenie do medytacji na środę, 18 października
Tekst: Łk 10,1-9
Prośba: o łaskę mojej odpowiedzi na zaproszenie do wyjścia z Dobrą Nowiną do ludzi.
1. Jezus mnie potrzebuje. Uczniowie są zaproszeni do kolejnego etapu życia duchowego – jest nim wyjście do ludzi z nowiną o zbliżającym się królestwie Bożym. Jezus potrzebuje kogoś, kto przygotuje Mu drogę do innych. Wiele osób nigdy nie spotkałoby Boga w swoim życiu gdyby nie spotkanie z konkretnym człowiekiem, który posłuszny Jezusowi, wyszedł im naprzeciw. Ludzie często do końca życia pamiętają sytuację, w której ktoś do nich wyszedł i zaprosił na spotkanie modlitewne, czy powiedział kilka słów o Jezusie. Dla kogo byłem osobą przygotowującą nadejście Pana? Kto dla mnie był takim zwiastunem? Co rodzi się w moim sercu na myśl o takich momentach?
2. Na sposób Jezusowy. Interesujący jest sposób wychodzenia uczniów do ludzi. Jezus nie nakazuje im wchodzić „z butami” do każdego domu. Przeciwnie, uczeń ma być łagodny, kulturalny i pełen pokoju. W tamtym czasie ewangelizacja odbywała się głównie po domach. Można się zastanowić w jaki sposób dziś wypełniać ten nakaz misyjny Jezusa, który wszak dotyczy każdego wierzącego. W jaki sposób jestem w stanie wyjść do ludzi, których pragnienia spotkania Boga pozostały niezmienione? Jak uczyć się większego zaufania Jezusowi, który przecież towarzyszy mi w drodze do osób, które sam chce spotkać?
Jezus posyłając swoich uczniów z zadaniem misyjnym, wyznaczył, aby idąc w świat i wchodząc do domu przekazywali orędzie pokoju. Ich pozdrowieniem są słowa: „Pokój temu domowi”, a świadectwem życie proste i ubogie. Każdego z nas Jezus zaprasza do apostolstwa, gdyż jesteśmy Jego uczniami. Naszym zadaniem jest świadczyć o przynależności do Jezusa swoim życiem, mówić o Nim, aby inni naszym słowem, naszą postawą uwierzyli i pokochali Jezusa. Naszą siłą jest modlitwa, zaufanie Bogu, powierzenie się Jego woli, ponieważ głosząc miłość Chrystusa, musimy być przygotowani na krytykę, niezrozumienie, ośmieszenie, zlekceważenie. Zdecydowanie łatwiej jest świadczyć o Chrystusie wśród ludzi wierzących, wspólnotach religijnych, znacznie trudniej wśród osób, którzy uważają się za katolików, a nie żyją Jego nauką, którzy odeszli od Jezusa, wybrali ” kanapę”, lekkie i wygodne życie, którzy nie jeszcze nie poznali miłości Chrystusa . Istotne dla mnie jest, że to Jezus mnie posyła i w chwilach próby nie jestem sama. On jest ze mną, czuję Jego obecność. Kiedy człowiek kocha Chrystusa i stara się żyć jak najbliżej Niego, to „ wchodzenie między wilki” nie przeraża, podobnie jak brak dóbr tego świata, czy pozdrowień. Dla niego najważniejszy jest Chrystus.
Panie Ty jestes prawda i Twoje słowa sa prawdą.
Lekam sieę tych wilków,są dzicy.Ale trzeba Tobie zaufać.
Proszę daj mi Twego Ducha sw.chcę byc CI uzyteczna.
Wiem ,ze mnie nie zjedzą a dać swiadectwo trzeba.
„Jezus mnie potrzebuje” – na pierwszy rzut oka może to wydawać sie dziwne, że Bóg Wszechmogący „musi” mieć ludzi do działania… Nieprawda. Jezus chce mnie potrzebować, bo jakby nie chciał włączyć ludzi do swojej działaności to Sam by działał. On tak chce, chce mieć ludzi, tym samym wywyższa nas dając odczuć że jesteśmy dla niego ważni. Każdy ma swoją misję do spełnienia, ale każda misja wymaga wejścia między wilki. Jezus od razu zaznacza, ze nie będzie łatwo, ale On posyła, więc nie ma się czego bać.. A strach pochodzi od złego ducha, jest wtopiony w naturę ludzką i zawsze będzie, ale nie możemy pozwolić żeby on nas zniewolił, bo nad strachem ma być Ufność Jezusowi.
Ja sama próbuję się tego uczyć, a raczej Jezus mnie tego uczy, i choć strach mnie ogarnia, nie poddam się dla Ukochanego.
,,posyłam Was jak owce między wilki” dlaczego się nie boja ..maja paszport ,maja ochronę -znają Jezusa . On zawsze jest z Nimi i zawsze można powołać się na imię Jezus – na które zegnie się każde kolano .Znaja Jezusa .. Chwała Ci Panie ze dajesz się poznać każdemu kto tego pragnie .