Wprowadzenie do modlitwy na środę, 13 lutego
Tekst: Rdz 2, 4b-9. 15-17 oraz Mk 7, 14-23
Prośba: o umiejętność stawiania granic, które będą rozwijać życie.
1. Wejdź całym sobą w scenę opisywaną w księdze Rodzaju. Poczuj się stwarzany, lepiony przez Boga. Dba o każdy szczegół Twego ciała, psychiki, ducha. Kiedy Ciebie ulepił, wtedy stwarza albo przygotowuje przestrzeń do życia, która nazwana jest ogrodem Eden. Jest tam wielkie mnóstwo gatunków roślin i zwierząt, są też wymienione z nazwy dwa szczególne drzewa: drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła. Życie, aby się rozwijać, potrzebuje odpowiedniej przestrzeni. Ta przestrzeń jest ograniczona, tzn. ma swoje granice. Zauważ, że człowiek może zdobywać i eksplorować np. tereny wodne, ale nie da się w wodzie żyć na stałe – nie jesteśmy przystosowani do tego, choćby przez układ oddechowy. Życie odbywa się w pewnych ramach, granicach. I Bóg stawia człowiekowi granice, także moralne, etyczne, psychiczne, duchowe. A to wszystko po to, by życie mogło się rozwijać prawidłowo, by człowiek mógł wzrastać. Po to właśnie Bóg mówi: „Z każdego drzewa możesz jeść do woli oprócz drzewa poznania dobra i zła – inaczej umrzesz”. To drzewo stanowi zatem granicę życia i śmierci. Uświadom to sobie.
2. Jezus w Ewangelii wskazuje, co naprawdę czyni człowieka nieczystym. Żydzi bowiem „czepiali się” Jego i uczniów, że jedzą nieczystymi rękoma, że nie dbają o czystość tego, co zewnętrzne. Dla Jezusa jednak to nie pokarmy czynią człowieka nieczystym, lecz jego własne serce, zdolne do najpodlejszych myśli, słów i czynów. Jednak wydaje się, że tematem tego fragmentu są również granice, podobnie jak w pierwszym czytaniu. Bo owszem, człowieka nie czynią nieczystym żadne pokarmy wchodzące z zewnątrz, jednak trzeba sobie uświadomić na głębszym poziomie, że człowiek staje się tym, czym się karmi. Złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa… głupota, itd. są decyzją wewnętrzną człowieka i w tym jest jego odpowiedzialność. Dlaczego człowiek to jednak czyni? Czasem dlatego, że nie umie postawić granicy samemu sobie i karmi się tym w codzienności. To, czego słucha, na co patrzy, dotyka, smakuje… to może wpływać na jego wewnętrzne decyzje przemieniające się potem w konkretne czyny. Karmienie siebie bezmyślnymi obrazami np. w TV czy internecie, czy przyniesie głębokie życie? Słuchanie plotek i oszczerstw wobec innych – czy to przyniesie dobre myśli na temat bliźnich? Rozważaj te przykłady i przypatrz się swojemu życiu w tym względzie. Czy umiesz samemu sobie postawić granice i swoim zmysłom – nie wszystko musisz widzieć, słyszeć, dotykać – szczególnie tego, co mogłoby Ci przynieść szkodę (Tobie i innym). A to zakłada rozeznawanie, szukanie w swoim życiu tego, co lepsze, co bardziej prowadzi do celu człowieka jakim jest zjednoczenie z Bogiem, czyli Miłość. Porozmawiaj z Jezusem o Twoich granicach wewnętrznych i o tym, czy rzeczywiście szukasz w życiu tego, co lepsze, tego, co prowadzi do miłości, co stwarza coraz lepszą przestrzeń do rozwoju życia.
FUNDAMENT ĆWICZEŃ (CD 23) MÓWI, ŻE:
Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją.
Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.
Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu.
Gdyby człowiek nie postanowił poznać/doświadczyć smaku owoców zła, jego serce byłoby tak blisko Boga. W stałej do niego relacji. Zatopione w Bogu.
Byłoby zdolne Boga czcić, chwalić i Jemu służyć. Człowiekowi zaś pomagałoby całe stworzenie. Przez ręce człowieka mogłoby wracać do Stwórcy w najsłodszy sposób – jako dar z siebie.
Łamiąc poleceni Stwórcy, przez pychę człowiek stał się dwoisty. Raz Boga chwali, czci, służy Mu,
innym razem z jego serca wypływa; „złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota.”
Człowiek zaczyna niszczyć stworzenie Boga, Nadużywać daru stworzenia, marnotrawić ten dar. Zadawać „cierpienie” Bożemu stworzeniu wykorzystując je do czynienia zła.
Stworzenie nie ma wolnej woli, to człowiek wybiera dobro lub zło. To z ludzkiego serca płyną te wybory… !
Człowiek zerwał z drzewa poznania dobra i zła… Jest w Edenie jeszcze drugie drzewo. Człowiek przez podszept szata stara się zrywać także z drzewa życia. Zaczyna ingerować w życie od momentu poczęcia aż po śmierć.
Bóg posadził w ogrodzie za Jerozolimą jeszcze jedno drzewo. Drzewo z którego owoców chce byśmy zrywali. Drzewo krzyża. Jego owocem jest Zbawienie. Ich smak jest zadziwiający. Najpierw cierpki, trudny, czasem gorzki, czasem słodki, aby na samym końcu dawał wieczną słodycz. Owoc z tego drzewa odwraca skutki spożycia owoców z drzew, z których Bóg zakazał nam spożywać.
Ten owoc czyni na nowo serce zdatnym by Boga, Pana naszego chwalić, czcić, Jemu służyć…
Panie, pozwól mi czerpać z owoców Twej męki. Wchodzić w ogród Golgoty, w ogród Oliwny. Płakać nad złem które rodzi się w moim sercu i z niego wychodzi w postaci grzechów. Przynoś Panie słodkie owoce nawróceni płynące z drzewa krzyża.
Granicę mojej ciekawości, dotyczącej innych ludzi wyznaczają słowa z Jana 21.22-„co tobie do tego”-To jest mocna granica,wyznaczona przez Jezusa.I bardzo pomocna.