Wprowadzenie do modlitwy na środę, 21 listopada

Tekst: Łk 19, 11-28

Prośba: o łaskę przeżywania chwili obecnej jako czasu zbawienia.

1.   Wydaje się, że Jezus tę opowieść mówi o samym sobie. To On jest tym, który przez Misterium Paschalne powróci do Ojca, a potem na końcu czasów przyjdzie do nas powtórnie. I ten właściciel wzywa swoje sługi, by im powierzyć majątek w konkretnym celu – mają nim obracać. Inaczej niż w przypowieści o talentach, tutaj właściciel daje każdemu taką samą ilość pieniędzy – jedną minę. Jedna mina była warta sto drachm, co było równe stu denarom, a więc stu dniom pracy – to jedna trzecia rocznego dochodu. Każdy otrzymuje tyle samo, każdemu zostaje powierzony taki sam dar. Co jest wspólne nam wszystkim? Czego każdy z nas otrzymał tyle samo? O czym może być ta przypowieść?

2.   Jeżeli owym człowiekiem ze znakomitego rodu jest Jezus, to czas pomiędzy Jego odejściem do Ojca a powrotem na końcu czasów wyznacza nasze życie. To nasza codzienność, w której jesteśmy przez Niego wezwani do pomnażania min. Na czym miałoby to polegać? Zwłaszcza, że słyszymy o rodakach, którzy Go nienawidzą, którzy nie chcą, by On był królem. Czy świat sam z siebie nie jest tym, który stawia opór zbawieniu? Czy pośród takiego świata nie żyjemy? To nie są może sprzyjające warunki do wzrostu naszego życia wiary, jednak jesteśmy wezwani – mimo to – by pomnażać miny. Czy może oznacza to naśladowanie Pana, który owe miny dał?

3.   Po powrocie Pana każdy przychodzi zdać sprawę z tego, co uczynił. Każdy przychodzi osobiście i mówi, co się wydarzyło. Zauważ, że słudzy nie mówią, iż „zyskali”, lecz że owa mina przyniosła zysk. Mina puszczona w obieg, mina podarowana wraca do człowieka z zyskiem i to znacznym. Pomyśl, czego obrazem jest ta mina w Twoim życiu. I patrząc na to, co czynią słudzy – uświadom sobie również, o co chodzi w naszym życiu. Nie myśl jednak, że pomnażanie min to tylko Twoja zasługa. Faryzeusze zawsze myśleli, że skoro wszystko robią zgodnie z przepisami Prawa, z wytycznymi, to są już „usprawiedliwieni”. Jezus wyprowadza ich nieustannie z błędu. Na co nie można sobie zasłużyć, czego nie można kupić czy wymusić, zmanipulować? Bóg daje swój dar, ale wraz z nim zawsze daje samego siebie. A co Ty dajesz innym? Czy to przynosi Ci „zysk”?