Wprowadzenie do modlitwy na 22 lipca, Święto św. Marii Magdaleny.

Tekst: Pnp 8, 6-7; J 20, 1. 11-18

Prośba: o łaskę spotkania ze sobą w Bogu.

Dzisiejsza patronka to wspaniała kobieta. Mylnie jest kojarzona z jawnogrzesznicą, czy kobietą, która namaściła stopy Jezusa przed śmiercią. To, co Ewangelie podają na jej temat, to że Jezus wyrzucił z niej siedem złych duchów, że po tym towarzyszyła Jezusowi i uczniom, że była pod krzyżem, że stała się Apostołką Apostołów. Jose Prado Flores w tych siedmiu demonach widzi siedem grzechów głównych (Tajemnica Marii Magdaleny). Całkiem możliwe, że Maria była dużo większą „grzesznicą” niż „jawnogrzesznica”. Jak w tym kontekście brzmi mi pierwsze czytanie, które zazwyczaj słyszę we wspomnienia świętych dziewic? Do dzisiejszej modlitwy chcę zaprosić Marię, kobietę z krwi i kości, kobietę, która płonęła miłością.

Stojąc nad pustym grobem Maria płacze. Tak jest pogrążona w swoim smutku, że nie robi na niej wrażenia obecność aniołów. Znak nadziei i Nowego Życia jest dla niej źródłem rozpaczy. Na pytanie o powód płaczu odpowiada, że zabrano jej Pana. Wzruszają mnie łzy Marii. Widzę w niej siebie z zapuchniętymi oczami, pociągającą nosem… a także siebie w momentach, gdy w środku tak bardzo chcę płakać, a nie umiem. Zazdroszczę jej wtedy łatwości wyrażania emocji, oczyszczania się wraz ze łzami, przyjęcia siebie właśnie taką – pogrążoną we smutku. Ja często sobie na niego nie pozwalam, staram się być twarda, dawać radę… Dzisiaj, choć przez chwilę chcę dopuścić do siebie swoje powody do płaczu. Chcę zaryzykować, że się rozsypię, że rozpłaczę się w autobusie czy w pracy (to nic, że to takie nieprofesjonalne!), że inni mnie w tym stanie zobaczą. Chcę spotkać się ze sobą, spytać dlaczego pusty grób mnie nie cieszy.

Jej imię to Maria. Nazywana była Magdaleną. Z tym przydomkiem, wskazującym na miejsce pochodzenia wiązała się cała jej trudna przeszłość, grzech, samotność. Jezus dobrze o tym wiedział i dlatego odezwał się do niej jej prawdziwym imieniem. Hebrajskie imię „Miriam” ma różne znaczenia. Wszystkie są piękne, dobre, wskazujące na wielką godność osoby je noszącej: „ukochana przez Boga”, „napawać radością”… Jak brzmi moje prawdziwe imię? Jeśli jeszcze go nie znam, poproszę Jezusa, żeby mnie nim zawołał…