Wprowadzenie do modlitwy na 5 Niedzielę Wielkiego Postu, 18 marca
Tekst: J 12, 20-33
Prośba: o łaskę zobaczenia Jezusa w codzienności.
1. Czy jest w Tobie takie samo pragnienie, jakie mieli owi Grecy, którzy przybyli na święto oddać pokłon Bogu? Może myślisz, że to wszak niemożliwe, bo nasze oczy nie są w stanie Go zobaczyć tak, jak widzieli Go ponad 2000 lat temu. Jednak nasze zmysły cielesne są połączone ze zmysłami duchowymi, które każdy z nas ma. Tą drogą możemy widzieć Boga w naszej codzienności. Najpierw jednak uświadom sobie, czy tego naprawdę chcesz, czy chcesz widzieć Jezusa w rzeczywistości, która Cię otacza, w której jesteś zanurzony (czas, przestrzeń, relacje) i która tak naprawdę bez ustanku mówi o Bogu.
2. Na tak wyrażoną prośbę Jezus daje dość dziwną odpowiedź. Oni chcą Go zobaczyć, a On mówi o ziarnie rzuconym w ziemię, które musi obumrzeć, by przyniosło plon. Mówi o śmierci. Jakby trochę wskazywał na to, gdzie można Go spotkać, gdzie można Go zobaczyć. Można Go zobaczyć wszędzie tam, gdzie umiera egoizm (kochanie swojego życia) a rodzi się prawdziwe życie zanurzone w prawdziwej miłości. Istotą prawdziwej miłości jest pełne oddanie się Temu, którego się kocha i przyjmowanie całej miłości, jaką On ofiarowuje. Przyjmuję i oddaję. Przyjmuję miłość i ofiarowuję miłość. Całkowicie przyjmuję i całkowicie oddaję. Tak potrafi tylko Bóg, ale nasze życie jest szkołą takiej miłości. Tego mamy się uczyć nieustannie. Człowiek nie pozna swojej tożsamości (tego, kim jest), dopóki nie wejdzie w logikę takiej miłości, dopóki nie wejdzie w logikę umierania sobie i służby bliźniemu. Wtedy zobaczy Jezusa…
3. Jezus mówi także o służeniu Jemu. Na czym polega owa służba? Najpierw na tym, by… iść za Nim. „Kto chce mi służyć, niech idzie za Mną”. Czyli służenie Panu nie oznacza „wymyślanie” sobie pracy, jaką chciałbyś dla Niego zrobić. To nie człowiek decyduje jak służyć Panu. To Pan decyduje o tym, co sługa ma uczynić. Niby logiczne, ale jak wygląda codzienność…? „A gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa” – mówi Jezus. Rolą sługi jest… być tam, gdzie jego Pan. I dopiero wtedy – Pan każe pracować, sługa pracuje; Pan każe odpoczywać, sługa odpoczywa. Zadaniem sługi jest być tam, gdzie jego Pan. Więc znów Jezus mówi o bliskości z Nim. Ta bliskość sprawia, że Jezusa możesz zobaczyć w sobie i wokół siebie. Spróbuj na dzisiejszej modlitwie usłyszeć delikatny głos Jezusa, który w każdej chwili Twego życia przyzywa Cię, mówiąc: Pójdź za Mną!
Grecy chcieli zobaczyć Jezusa. Ja także pragnę ujrzeć Jezusa. Mam taką potrzebę widzenia i słuchania Go każdego dnia. Proszę o to Jezusa codziennie, ponieważ pragnę być blisko Niego, aby móc uwielbiać i dziękować Mu za codzienny dar miłości, który otrzymuję.
Ziarno wrzucone w ziemię musi obumrzeć, aby przyniosło plon. Ja też muszę coś „ stracić” dla Jezusa, aby pojawiło się we mnie piękniejsze życie, aby moja wiara umocniła się, nawet kosztem samotności, cierpienia, wewnętrznej ciemności. Pragnienie zobaczenia Jezusa muszę w sobie rozwijać, ono jest tęsknotą mojego serca, ogromną tęsknotą, aby iść za Nim i Mu służyć i być jak najbliżej Jego serca, Jego miłości, by razem z Nim móc pracować i odpoczywać.