Wprowadzenie do modlitwy na środę, 16 września.

Tekst: 1 Kor 12, 31 – 13, 13

Prośba: o łaskę wiary w Boga, który jest miłością.

Dzisiejsze pierwsze czytanie znam prawie na pamieć. Jest najczęściej wybieranym na liturgie zaślubin, jubileuszy sakramentu małżeństwa, zostało już na wiele sposobów zaśpiewane, opowiedziane, skomentowane. Ślubni kaznodzieje proponują, by zamiast słowa „miłość” wstawić imię swoje lub narzeczonego. I mogę tak dziś zrobić. Przyjrzeć się w jakim momencie drogi jestem, nie tylko w kontekście relacji wyłącznej, małżeńskiej, ale wielu innych, w których na co dzień jestem. Które oblicze miłości najłatwiej mi realizować, a które stwarza mi największe problemy?

Jeszcze ważniejsze wydaje mi się jednak inne spojrzenie… sięgające do źródła. Nie byłoby mowy o żadnej miłości gdyby nie TEN, który JEST MIŁOŚCIĄ (1 J 4,8). Ona należy do istoty Boga. Stanowi Go i o Nim. To na mocy miłości powołał mnie do istnienia i zbawia mnie. Tylko miłość daje mi życie. Nie prawo, pobożność, sprawiedliwość, poprawność. Ale miłość. Jeśli tak przeczytam ten hymn, dowiem się wiele o moim Bogu. Bo to Bóg jest cierpliwy, Bóg jest łaskawy, Bóg nie zazdrości i nie szuka poklasku, nie szuka swego… On pierwszy. Jak się z tym czuję? Możliwe, że któreś ze stwierdzeń nie pasuje do mojego obrazu Boga, że któreś powoduje mój opór albo bunt. To nic. Stanę przed Nim właśnie taka i dam się przenikać, uzdrawiać Jego Duchowi – Miłości.