Wprowadzenie do modlitwy na środę, 3 czerwca.

Tekst: Mk 12, 18-27

Prośba: o serce wolne w poznawaniu Boga.

Scena przedstawiana w dzisiejszej Ewangelii to prowokacja. Saduceusze nie przychodzą, żeby dowiedzieć się czegoż o zmartwychwstaniu, ponieważ w nie nie wierzą. Przedstawiają absurdalną, wręcz nieprawdopodobną historię, żeby uzyskać potwierdzenie swoich tez. Na początku modlitwy chcę przyjrzeć się osobom uczestniczącym w tej scenie, ich motywom, relacjom między nimi, atmosferze tam panującej. Chcę zobaczyć też wielką nieobecną tej sceny – kobietę, której przykład jest przedstawiany. Kobietę, której w tamtych realiach obowiązkiem było wydać na świat potomka, której nie pytano o zgodę na kolejne małżeństwa. Chcę zobaczyć też Jezusa, który pomimo tego, że wie o prowokacji, podejmuje polemikę. Choć znam ten tekst na pamięć, chcę zobaczyć jakie uczucia mi dziś towarzyszą, która postać mnie zatrzymuje i dlaczego. Co moje uczucia chcą mi dziś przekazać?

Jezus odpowiada saduceuszom z przekonaniem. Wyobrażam sobie ton Jego głosu. Próbuje przybliżyć im coś, czego sam już doświadcza, czego jest pewny, ale wie, że tego nie da się do końca opisać słowami. Szuka więc odpowiednich porównań. Przywołuje Abrahama, Izaaka i Jakuba, którzy tak jak On rozmawiali z Bogiem swobodnie, twarzą w twarz. Bo jak to wytłumaczyć, że w niebie będzie inaczej? Znam tylko to, co znam. Rzeczywistość, która mnie otacza. Zasób pojęć, których używam jest ograniczony przez moje poznanie, bardzo niedoskonałe. Mogę sobie tylko wyobrażać miejsce, stan, w którym nie będzie takiej przynależności, zależności, podporządkowania, przymusu, prawa innego niż Miłość. Ale wyobrażam to sobie też używając kategorii z tego świata, będąc w nim zanurzona. Moje serce podprogowo wyrywa się do tego miejsca. Jemu czasem udaje się tam zerknąć, przebić barierę stawianą przez umysł. Chcę dzisiaj prosić o uwolnienie mojej głowy od nadmiernego przywiązania do wiedzy. Potrzebuję poznawać więcej sercem, zmysłami, czerpać całą sobą, a nie tylko tworzyć kolejne pojęcia. Nie chcę mnożyć pytań, które mają świadczyć o moich intelektualnych potrzebach. One w swoim czasie też będą zaspokojone. Chcę zgodzić się, że będzie inaczej. Jak? Nie wiem. Wierzę w Boga, który jest Miłością. Niech to mi wystarczy.