Wprowadzenie do modlitwy na poniedziałek, 23 stycznia
Tekst: Mk 3,22-30
Prośba: o łaskę wierności Bogu
1. Wewnętrzna jedność. Jezus wzbudza kontrowersje swoimi czynami, swoim sposobem bycia, swoimi słowami. Nie można przejść obok Niego obojętnie. Dziś, niejako sprowokowany przez uczonych w Piśmie, mówi o tym, że silny jest ten, kto jej wewnętrznie zjednoczony. Chodzi Mu o zgodność czynów, słów z tym, co jest w sercu tego, kto działa, mówi. W innym miejscu mówi, żeby nasza mowa była tak, tak, nie, nie. Żebyśmy opowiadając się po stronie Boga, dbali o to, by nasze zachowanie było jednoznaczne z tym, co wyznajemy. W dzisiejszym świecie jest to bardzo trudne, bo ktoś, kto jest wyrazisty i wierny swoim przekonaniom nie jest mile widziany. A mamy być jak Jezus…
2. Grzech nieodpuszczalny. w pierwszym momencie możemy pomyśleć, jak to, Bóg nie może/nie chce odpuścić jakiegoś grzechu? Przecież Jego miłosierdzie jest bez granic. I to jest prawda. Ale człowiek w swojej wolności może sam postawić granice Bożemu miłosierdziu i nie przyjąć łaski przemiany. Może tak zatwardzić swoje serce, że nigdy nie dopuści myśli o potrzebie nawrócenia. I wtedy Boże miłosierdzie „ma granice”. Co rodzi się w Twoim sercu pod wpływem słów Jezusa?
Jezus jest tym mocarzem .Nad każdym stanem ,ciałem,mocą i czasem On panuje.
Zło i dobro wciąż się ścierają .Szczęśliwy człowiek,który nie da się oszukać złemu.
W każdym szczególe życia dobrze jest przywoływać na myśl Tego,który jest gwarantem .
Panie jakże czasami jest trudno dochować wierności, tej jedności wewnętrznej i zewnętrznej , jak wiele razy próbuję przypodobać się innym jednocześnie łamiąc moje zasady wewnętrzne, lękam się odrzucenia, wyśmiania. upokorzenia a przecież za to wszystko poszedłeś na krzyż aby mnie odzyskać. Jakże mi potrzeba Twojej opieki widzisz jak jestem słaba. Naucz mnie Panie takiej miłości i odwagi pójścia za Tobą aż pod krzyż.
Co rodzi się w moim sercu pod wpływem słów Jezusa?….Gdy popatrzę wstecz na siebie i swoje życie to rodzi się we mnie smutek i współczucie wobec siebie samej,bo widzę zagubioną osobę,której serce było zamknięte na Boże Miłosierdzie.I tyle lat to trwało,gdy odrzucałam największą Miłość w swojej nieświadomości i ogrniczeniu!Ale też jest we mnie wdzięczność ze względu na dziś,bo otworzyłam się na Boże Miłosierdzie,uznałam swój grzech i zaczęłam nowe życie.Dziękuję Bogu za to,że skruszył moje serce,że dał mi łaskę widzenia tego,co robiłam ze sobą, życiem swoim i życiem moich bliskich.Chwała Panu!
Miłosierdzie Boże nie ma granic, na wszystkie sposoby próbuje dotrzeć do człowieka, jeśli nie tym sposobem to innym, jeśli nie przez natchnienia to może za pośrednictwem innych ludzi, próbuje i próbuje ale gdy człowiek mówi wszystkim Łaskom nie, Bóg nie zmusza, bo Sam dał nam wolność. On pragnie nas mieć w wolności, pragnie byśmy w wolności Jego wybrali, nie z przymusu. On zawsze czeka, choćby na maleńki gest dobrej woli z naszej strony i już działa…
Tak naprawdę Wolność to Sam Bóg
Ja Tobie Ufam, mówię na wszytko TAK , proszę, spraw, Ukochany Jezu, by było to widoczne w moich czynach: zawsze TAK TAK
Biedny jest człowiek nie łaknący łaski Boga.