Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 6 września
Tekst: Łk 5,33-39
Prośba: o poznanie i doświadczenie miłości Boga do mnie
Jest niewiele miejsc, w których Jezus nazywa siebie panem młodym. W dzisiejszej Ewangelii spotykamy jedno z nich. Co mamy rozumieć przez takie słowa? W Starym Testamencie relacja Boga i Izraela jest bardzo często porównywana do małżeństwa i miłości oblubieńczej. Bóg to oblubieniec, który troszczy się o Jerozolimę, kocha ją potężną, zazdrosną miłością, ozdabia najróżniejszymi klejnotami, daje jej wymyślne i drogie stroje. A zatem Jezus, mówiąc o sobie jako o panu młodym, wskazuje na to, kim jest: Bogiem który przychodzi jako Oblubieniec. Wszystkie te obrazy mogą nam pomóc odkrywać miłość Boga. Jego hojność, a także nieodwołalność przymierza, które z nami zawiera. Naprowadza również na głębię relacji, do której zaprasza Pan. Na koniec, wskazuje, że do istoty tej oblubieńczej relacji należy to, obejmuje ona całe życie, każdą minutę z dwudziestu czterech godzin doby i każdą dobę aż do ostatniego dnia życia. Mężem i żoną jest się zawsze. Tak samo jak człowiekiem w relacji z Bogiem. Jeśli próbujemy wyłączyć poza nawias choćby minutę, coś zaczyna pękać… Ale dobrze jest pamiętać, że tej bliskości również potrzebujemy się uczyć. Wymaga to czasu, cierpliwości, zrozumienia drugiego, a przede wszystkim dialogu, rozmowy. To samo odnosi się do relacji z Panem!
Daj się na tej modlitwie dotknąć metaforze małżeństwa. możesz spojrzeć na Jezusa-Oblubieńca, ucieszyć się Jego obecnością. Możesz również spróbować przyjrzeć się Jego darom i ucieszyć się nimi; albo temu, w jaki sposób miłość ludzka wskazuje na miłość Boga i w jaki sposób z Niej wypływa. Jeśli będzie to dla Ciebie pomocne, to możesz wspomóc się którymś z tekstów Starego Testamentu mówiących o oblubieńczej relacji Boga i Jerozolimy, np. Iz 62,1-7, Ez 16 lub którymś z fragmentów Pieśni nad Pieśniami. Zobacz, co wybrzmi w Twoim sercu w spotkaniu ze Słowem. Niech dzieje się to w dialogu z Wszechmocnym.
Kiedyś moje życie i moje działania skupiały się na przypodobaniu się bliskim i znajomym, liczyłam na uznanie, na miłe słowo, lecz niestety rzadko zdarzało się aby ktokolwiek zauważał moje starania, a najboleśniejsze były momenty, kiedy tak bardzo się starasz a druga osoba, pokazuje swoje niezadowolenie, czasami nawet w sposób agresywny. Kiedy się nawróciłam i doświadczyłam Miłości Bożej, moje życie się przewartościowało. Dziś na pierwszym miejscu jest Bóg i wokół Niego toczy się moje życie. Nie znaczy to,że zaniedbuje dom i rodzinę. Ale odnalazłam moją drogę, drogę miłości i szacunku, godności dla siebie i dla każdego człowieka. Pan układa mi tak dzień, że mam czas na wszystko, mam czas dla siebie, dla bliskich i dla tych, którzy mnie potrzebują. Wiele jest znaków, które ja odbieram jako dowody Miłości Boga do mnie. Choćby wczoraj, miałam imieniny i panie z grupy, którą prowadzę, pamiętały o imieninach-otrzymałam piękny kwiat i przepiękny wiersz-podziękowanie. To właśnie serdeczny uścisk, gesty, pokazują mi jak miłe jest Bogu to co robię, czasami konkretne słowa wypowiadane przez osoby – to tak jakby mówił do mnie sam Bóg i to się czuje sercem, to jest dla mnie czas pocieszenia, czas radości. Bóg wie dokładnie co i kiedy jest mi potrzebne, w jakim stanie duchowym jestem w obecnej chwili i na każdy czas jest przy mnie, czuję Jego obecność coraz bliżej i bliżej. Uwielbiam Cię Panie Miłości moja, Kocham Cię całym sercem i Dziękuję, za te wszystkie łaski, którymi mnie obdarzasz każdego dnia!