Rekolekcje Adwentowe 2013 „Bóg stał się Człowiekiem”
Tydzień I: BÓG
Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 3 grudnia
Tekst: 1 Krl 19, 9 – 13a
Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Bóg jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
Zaangażuj teraz wyobraźnię. Jeśli potrzebujesz, przypomnij sobie fragment Pisma, którym będziesz się modlił. Następnie wyobraź sobie daną scenę. Popatrz na Eliasza. Zobacz grotę, w której się zatrzymał, a do której zaprowadził go Pan. Przysłuchaj się jego rozmowie z Bogiem. Zobacz te wszystkie żywioły, które pojawiają się przed Eliaszem. Co wtedy czuł? Jak zachowuje się, kiedy nagle zapada cisza i pojawia się delikatny szmer wiatru?
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę spotkania z Bogiem w moim tu i teraz.
1. Eliasz jest zmęczony życiem. A nawet więcej – ma go serdecznie dosyć. Życzy sobie śmierci. W takim stanie znajduje go Bóg, który zaprasza go do wędrówki. Chce mu się pokazać, ale najpierw musi uczynić wysiłek – pójść drogą. Bóg nie zostawia go jednak samego. Daje mu pożywienie na tę drogę i mocą tego pokarmu idzie 40 dni. Wejdź wyobraźnią w tę scenę. Spróbuj wczuć się w to, co odczuwał Eliasz. Może przypomina Ci to Twoje różne życiowe frustracje, zniechęcenia, bezsilność. A jednak nawet w takim stanie trzeba iść.
2. Pierwsze, co robi Eliasz jest… iść spać. Sen z jednej strony pozwala zregenerować siły, z drugiej – to Bóg jest działającym, nie człowiek. Człowiek jest wtedy bezbronny, wyłączony z działania. Zobacz Boga, który wychodzi z inicjatywą. Zaczyna rozmawiać ze sfrustrowanym Eliaszem. Zadaje mu tylko jedno pytanie: Co ty tu robisz? Zobacz, że Eliasz opisuje Bogu to wszystko, co starał się dla Niego robić i jak poniósł porażkę. A ile Ty robisz dla Boga a masz to samo poczucie, co Eliasz? Kiedy Bóg zadaje to pytanie, to chodzi Mu o to, byś zobaczył, w jakim punkcie swego życia teraz jesteś. Co jest dla Ciebie ważne? Co się udało, a co nie? Ale także, a może przede wszystkim… czy sukces albo porażka są naprawdę tak ważne, jak Ci się wydaje?
3. Eliasz opisuje, jak to był rozpalony gorliwością, jak dbał o imię Boże, jak szukał Jego większej chwały i ile to zdziałał dla Boga. A co na to odpowiada Bóg? Każe mu stanąć przed sobą. I oto przechodzą, a może trzeba by powiedzieć – przetaczają się – przed Eliaszem wszystkie żywioły. Jeden po drugim być może wstrząsają górą, na której się znajduje Eliasz. A on? Pokłon Bogu oddaje dopiero wtedy, kiedy przyszedł powiew łagodnego wiatru. Może brzmiał on podobnie jak powiew, w czasie którego Bóg przechadzał się po raju? W każdym razie Eliasz „jakby” dostał odpowiedź na swój ból. Owszem, trzeba działać i robić to, co do nas należy. Ale nie to jest najważniejsze. Nie te wszystkie akcje dla Boga, a szczególnie sukcesy czy porażki. Nie te wszystkie wichury i trzęsienia ziemi – lecz łagodny powiew wiatru, w którym przechadza się JESTEM, KTÓRY JESTEM. Jakby Bóg chciał powiedzieć, że jest obecny przede wszystkim w łagodności codziennej rutyny, w szarzyźnie każdego, kolejnego dnia. Ani sukces, ani porażka nic nie znaczą, tylko Bóg, który JEST. To przed Nim miał stanąć Eliasz, to w Nim trwać, na Nim się oprzeć. Do tego samego zapraszam Ciebie dzisiaj Pan.
Na koniec porozmawiaj z Panem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.
Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…
Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.
Moje refleksje nad dzisiejszym tekstem umieściłem tutaj – http://ginter.sj.deon.pl/stanac-w-obecnosci-pana/
Jakiś czas temu, tak się czułam jak Eliasz-„Eliasz opisuje, jak to był rozpalony gorliwością, jak dbał o imię Boże, jak szukał Jego większej chwały i ile to zdziałał dla Boga.” Coraz bardziej Bóg przemienia mnie i dziś zaczynając cokolwiek, proszę Boga, aby wszystko co czynię było dla większej Jego chwały a nie dla mojej. Proszę o wolność od poczucia i pragnienia sukcesu. Niesamowite jak działa: wczoraj dzwoni do mnie z mojej grupy osoba z problemem – w moim sercu (co właśnie teraz sobie uświadomiłam włącza się automatycznie) biegnie tak jakby przekaz skierowany do Boga i proszę Ducha św. o Boże prowadzenie. Czuję wtedy wielki pokój w sercu a osoba z którą rozmawiam mówi do mnie – że właśnie tego jej brakuje, tego potrzebuje, skąd ja to wiem- a ja mówię, że to nie ja tylko Bóg wie co Tobie potrzeba. Musimy się wsłuchiwać w Jego tchnienie, ale tak jak w dzisiejszej Ewangelii – Bóg przychodzi do „prostaczków” – gdzie w najnowszym tłumaczeniu Pisma Św. – edycji Św. Pawła zostało użyte określenie zamiast „prostaczków” – „jak małe dzieci”. Pragnę być cały czas jak takie małe dziecko z taką prostotą, ufnością, wiarą i miłością oddawać się w ręce Boga. Proszę każdego dnia o łaskę spotkania z Bogiem w moim tu i teraz, w każdej sekundzie, w każdym człowieku i doświadczeniu. Panie, Kocham Cię i tylko tego pragnę, być z Tobą, sercem i duszą. Dziękuję, że chcesz mnie używać jako Twojego narzędzia, daj mi odwagę i dary Ducha św, abym szła tą prostą drogą, drogą PRAWDY i MIŁOŚCI!
Jakby Bóg chciał powiedzieć, że jest obecny przede wszystkim w łagodności codziennej rutyny, w szarzyźnie każdego, kolejnego dnia. Ani sukces, ani porażka nic nie znaczą, tylko Bóg, który JEST.
Kiedy czasem popadam we frustrację, wydaje mi się, że jestem sama w swojej walce z codziennością, zdarza mi się mówić: „Panie – przecież to wszystko dla Ciebie, dlaczego wydaje mi się, że to nie ma sensu?” Skupiam się na swoim działaniu – a potrzeba tak niewiele – pomyśleć, że ON JEST…