Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 21 lutego
Prośba: o łaskę zapomnienia o sobie i skoncentrowania się na Jezusie.
Tekst: Mk 8,34 – 9,1
- „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.” Co to znaczy zaprzeć się kogoś? W Ewangelii zostało zapisane pewne wydarzenie, które może nas naprowadzić na właściwy trop. To moment, w którym Piotr zapiera się Jezusa. Twierdzi, że Go nie zna, że nie ma z Nim nic wspólnego. Różnica w zapieraniu się siebie polega na celu i nastawieniu. Piotr wypiera się Jezusa z lęku o siebie i swoje życie – chce je ochronić, zachować. Nasze zapieranie się siebie ma wypływać z miłości i ku niej dążyć – aż po pragnienie oddania życia za Jezusa. Pozostań podczas tej modlitwy przy obrazie Piotra zapierającego się swego Mistrza. Spójrz w swoje serce i zapytaj, co dla ciebie oznacza zapieranie się siebie?
- Egidiusz, towarzysz świętego Franciszka, w ten sposób streszcza jego naukę: „Chcesz słyszeć lepiej? Stań się głuchy. Chcesz mówić lepiej? Milcz. Chcesz chodzić lepiej? Utnij sobie nogi. Chcesz pracować lepiej? Utnij sobie ręce. Chcesz prawdziwie kochać? Znienawidź siebie. Chcesz żyć lepiej? Umartwiaj się. Chcesz zdobywać? Naucz się tracić. Chcesz się wzbogacić? Bądź ubogi. Chcesz być pocieszony? Płacz. Chcesz żyć w pewności? Zawsze bój się. Chcesz wchodzić do góry? Upokarzaj się. Chcesz być szanowany? Pogardzaj sobą i szanuj tych, którzy tobą pogardzają. Chcesz otrzymywać dobro? Staraj się znosić zło. Chcesz odczuwać pokój? Nie unikaj trudów. Chcesz aby cię błogosławiono? Miej nadzieję, że przeklinać cię będą.” To wyliczenie paradoksów dobrze odzwierciedla tajemnicę krzyża, do podjęcia którego wzywa dziś Jezus. Zapraszam Cię, żebyś wybrał jeden lub kila z tych paradoksów (takie, które najbardziej przykuły Twoją uwagę) i pozostał z nimi na tej modlitwie. O czym Ci mówią? Do czego zapraszają?
Panie Jezu, jaka trudna jest Twoja nauka! Łatwo jest mi zapewniać Cię o mojej ufności wtedy, gdy wszystko układa się dobrze. O wiele trudniej jest zaufać Ci bezwzględnie i bezwarunkowo, gdy krzyż, który pojawia się na mojej drodze, staje się konkretny, wyraźny i wydaje się przerastać moje siły. Wtedy często ogarnia mnie rozpacz i lęk, co jeszcze mi zgotowałeś i czy dam radę wytrwać.
Jezu, przypominaj mi w takich chwilach, że przy Tobie zawsze będę bezpieczna, bo nigdy mnie nie opuścisz, jak obiecałeś. Ty możesz wszystko, czego więc mam się bać? Daj mi głęboką wiarę, że przez trudy życia szlifujesz nas, wedle swojego planu i dla naszego ostatecznego dobra.
Panie Jezu, chcę iść za Tobą. Boję się swojego krzyża, ale ufam, z Twoją pomocą dam radę go nieść. Zresztą widzę, jak pomagasz mi w trudach mojej codzienności. Wierzę, że nadal będziesz mnie prowadził.
Jezu, proszę Cię o łaskę odważnego świadczenia o Tobie, przyznawania się do Ciebie w każdej sytuacji i w każdym środowisku. Bardzo nie chciałabym kiedykolwiek wyprzeć się przynależności do Ciebie, wstydzić się, że do Ciebie należę, wyrzec się swojej chrześcijańskiej tożsamości. Pomóż mi, abym zawsze była skoncentrowana na Tobie, wielbiła Cię i oddawała Ci chwałę, a nie skupiała się na sobie i swoich problemach. Daj mi dystans do świata i jego spraw. Daj mi wolność od uzależnienia od ludzkiej opinii. Spraw, aby liczyła się dla mnie tylko Twoja wola i Twoje przykazania.
Zapomnieć o sobie i skoncentrować się na Jezusie to jest trudne, bo nie bardzo mam wpływ na moją podświadomość, świadomie tak, pragnę tego. Myślę, że Bóg widzi moje intencje i moje wnętrze, moją duszę i wie, jak bardzo pragnę zaprzeć się siebie i pójść za NIM. Umieć przyjąć każde doświadczenie dobre i trudne w godności i miłości, bo przecież On wie najlepiej co dla mnie w tej chwili jest dobre, przydatne dla większego poznania i przylgnięcia do tego Jedynego-do Miłości i Prawdy-do życia wiecznego.