Wprowadzenie do modlitwy na 5 Niedzielę Wielkiego Postu, 6 kwietnia

Tekst: J 8, 1-11

Prośba: o bycie podobnym do Chrystusa we wszystkim.

Myśli pomocne w rozważaniu:

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich.

  • W każdej modlitwie to, co nas najbardziej interesuje, to Jezus i wszystko co mówi oraz robi. Naszym „zadaniem” jako ucznia jest bycie przy Nauczycielu i słuchanie Słowa. Wszystko inne co się dzieje służy temu, byśmy całą naszą uważność przekierowywali zawsze na Jezusa. On jest bowiem naszym jedynym Zbawicielem i Panem, jedyną Drogą do Ojca. Potrzeba więc, byśmy nieustannie uczyli się zwracać naszą uwagę na Jezusa by móc trwać z Nim, przy Nim i w Nim.
  • Do Jezusa schodzi się cały lud. Cały. Podobnie jak na modlitwie ma stawać CAŁY człowiek, a nie tylko jego część. W jakiej części Ty jesteś na każdej modlitwie. Czy masz poczucie, że stajesz cały? Ciało, zmysły, wyobraźnia, uczucia, intuicja, pamięć, rozum, wola, sumienie… cały człowiek w spotkaniu ze swoim Stwórcą, Panem.

«Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.

  • Nie musieli jej przyprowadzać tylko zgodnie z Prawem mogli ją od razu ukamienować. Oto jednak nadarzyła się okazja, by „utrzeć nosa” Jezusowi, by Go pochwycić na słowie, udowodnić niespójność albo niewierność Prawu. Może w ten sposób udałoby im się sprawić, że ludzie nie będą ciągle za Nim chodzić (może to również zazdrość?). Kiedy naprawdę chcemy być blisko Boga to potrzebujemy bardziej zwracać uwagę na nasze intencje: „dlaczego” coś robię, a nie że tylko coś robię. Ignacjański Rachunek Sumienia właśnie temu służy, by zejść głębiej niż tylko same czyny. Bez tego zupełnie nie zobaczymy naszego serca i zamiast ludźmi coraz głębszej wiary zostaniemy co najwyżej poprawni…

Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. 

  • Zdaje się, że Jezus przerwał nauczanie, kiedy nastawają na Niego, by im dał odpowiedź. Pisze palcem po ziemi. Niektórzy mówią, że pisał na piasku grzechy oskarżycieli. Być może. W tym geście schylenia się możemy odczytać nie tyle Jezusowy unik od odpowiedzi (choć też tak to wygląda), co zejście głębiej całej tej sytuacji. Uczeni i faryzeusze myśleli, że Jezus nie będzie miał tu wyjścia i będzie musiał się opowiedzieć – albo ukamienować kobietę (wtedy nie jest taki miłosierny) albo uwolnić (wtedy jest przeciwko Prawu Żydowskiemu). A Jezus schodzi głębiej, widzi głębiej i rozsądza głębiej… bo jest Bogiem a więc Tym, który to Prawo ustanowił. I zna jego najgłębsze intencje.

Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku.

  • Ewangelista nie musiał pisać, że odchodzą „począwszy od starszych”. Może napisał to specjalnie by pokazać, że pierwsi odchodzą ci, którzy mają najdłuższy staż grzeszenia. Nie musiał także pisać, że kobieta stała na środku. Podobnie jak człowiek z uschniętą ręką, którego Jezus postawił na środku w synagodze. Człowiek jest w centrum Bożej troski. Kiedy człowiek sam siebie stawia w centrum to pachnie egoizmem. Ale kiedy Bóg go tam stawia… pachnie zbawieniem. Popatrz na ostatnią scenę tej ewangelii i posłuchaj rozmowy Jezusa z kobietą. Jezus zdaje się być zdziwiony tym, co się wydarzyło, zadaje kobiecie pytania. I skoro człowiek jej nie potępił to tym bardziej Bóg nie potępia. Czy znasz takiego Boga?

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.