Wprowadzenie do modlitwy na środę, 10 kwietnia

Tekst: J 8, 31-42

Prośba: o poznanie prawdy, która zaprowadzi do wolności serca.

1.  Bycie uczniem Jezusa oznacza pozostanie w Jego słowie (przetłumaczone jako nauka). Jezus jest Słowem, bycie Jego uczniem to słuchanie słowa, życie Nim, oraz pozwolenie, by to życie zostało przemienione przez Słowo, byśmy stali się na podobieństwo Słowa. To wszystko oznacza z naszej strony nie tylko słuchanie Słowa, ale nasłuchiwanie Go, aktywne poszukiwanie Słowa w swoim sercu oraz wokół nas, bycie nastrojonym na Słowo (które czasem przychodzi bez słów, w milczeniu). Słuchanie nie jest wtedy biernym siedzeniem, lecz aktywnym nastawianiem się, głęboką otwartością na to, co Bóg pragnie do nas wypowiedzieć (przez wewnętrzne poruszenia, przez drugiego człowieka, wydarzenia, świat wokół nas). Zapytaj siebie samego o Twoje słuchanie Słowa, nasłuchiwanie Go i poszukiwanie oraz posłuszeństwo temu Słowu. Posłuszeństwo bowiem sprawia, że Słowo staje się w nas Ciałem; wtedy przemienia nasze życie.

2.  Takie nasłuchiwanie Słowa, otwieranie się na Nie i przyjmowanie prowadzi do poznania prawdy. Prawda nie oznacza czyjejś racji, choćby najbardziej słusznej. Prawda jest związana z tym, co jest (z faktami), a także z Tym, który JEST. Prawda to sam Bóg, na którym możemy się oprzeć jak na pewnej i solidnej skale. Wielokrotnie powtarza to Biblia, że Bóg jest prawdomówny. Sam Jezus zaś nazwał siebie „Drogą, Prawdą i Życiem”. Prawda to osoba. Można więc powiedzieć, że jeśli chcesz poznać prawdę, to potrzebujesz spotkać się z osobą Jezusa, mieć z Nim więź, która doprowadzi Cię do całej prawdy. Bo cała prawda jest jedynie w Bogu. Jak rozumiesz prawdę? O jaką prawdę chodzi Jezusowi?

3.   Prawda prowadzi do wolności. Skoro Jezus jest Prawdą, to trwanie w Jego Słowie, a więc w Nim (mając więź z Nim) prowadzi i nas do poznania prawdy. Prawdy dwojakiego rodzaju: o Nim i o sobie. Prawda o sobie oznacza poznanie z jednej strony tego, że jesteśmy stworzenie na Jego obraz, podobni do Niego, od początku chciani i kochani, z głębokim pragnieniem Boga, byśmy żyli całkowicie zanurzeni w miłości, przemienieni w miłość. Z drugiej strony chodzi o poznanie prawdy o naszym grzechu, o tej niekompatybilności naszego serca, zranionego przez grzech, z Jego sercem. Ono nieustannie wysyła do naszego serca miłość (która podtrzymuje nasze życie), lecz my nie zawsze umiemy ją przyjąć, odczytać i dać na nią odpowiedź. Właśnie dlatego, że rana spowodowana przez grzech skupia nas bardzo na sobie, a nie na tym, co On nam ofiarowuje. Stąd nasłuchiwanie Słowa, trwanie w Jego Słowie sprawia, że stajemy się coraz bardziej podatni i wrażliwi na przyjmowanie miłości. Poznanie prawdy prowadzi nas więc do wolności – kiedy to całymi sobą będziemy coraz bardziej zdolni przyjmować miłość. Poznajemy też prawdę o Nim – trwając w Nim, słuchając Słowa i posłuszeństwo Jemu uświadamiamy sobie, kim On jest: Ojcem, Miłością, samą Dobrocią, ale też Tajemnicą, którą możemy coraz bardziej poznawać, a nigdy jej nie zgłębimy. Spotkaj się z Nim dzisiaj na modlitwie. Spotkaj się z prawdą o Nim i prawdą o sobie samym.