Exsultet

A zatem proszę was, bracia najmilsi, którzy stoicie tutaj, podziwiając jasność tego świętego płomienia, byście razem ze mną wzywali miłosierdzia wszechmogącego Boga. Niech Ten, który bez moich zasług raczył mnie uczynić swoim sługą, zechce mnie napełnić światłem swojej jasności i pozwoli godnie wyśpiewać pochwałę tej świecy.

K. Pan z wami.   W. I z duchem twoim.

K. W górę serca.   W. Wznosimy je do Pana.

K. Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu.   W. Godne to i sprawiedliwe.

Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, abyśmy z całego serca i z całej duszy śpiewem wysławiali niewidzialnego Boga, Ojca Wszechmogącego oraz Jednorodzonego Syna Jego, Jezusa Chrystusa, naszego Pana, który Ojcu przedwiecznemu spłacił za nas dług Adama i krwią serdeczną zmazał dłużny zapis starodawnej winy.

Na początku modlitwy zrób znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Ojciec jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny. Poproś Go więc w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W tym tygodniu proś szczególnie o łaskę wewnętrznej radości ze Zmartwychwstania Jezusa.

Punkty do refleksji:

A zatem proszę was, bracia najmilsi, którzy stoicie tutaj, podziwiając jasność tego świętego płomienia – tekst Exsultetu przenosi czytającego w dzień i godzinę sprawowania Wigilii Zmartwychwstania. Możesz przywołać w wyobraźni ten moment. Przed chwilą stopniowo światło Paschału rozjaśniło ciemność kościoła. Kantor zaczyna śpiewać pochwałę świecy. Cała uwaga zgromadzenia koncentruje się na jasnym płomieniu. Dokonuje się największe wydarzenie w dziejach ludzkości. Największe wydarzenie sprowadzone do światła świecy i pracowitej pszczoły. Kantor prosi zgromadzonych, by wstawili się za nim, aby miłosierny Bóg uzdolnił go do godnego wyśpiewania radosnego hymnu.

Niech Ten, który bez moich zasług raczył mnie uczynić swoim sługą – Żyjemy w świecie, w którym musimy umieć dobrze sprzedawać swoje zalety i zdolności. Liczy się nie to, kim jesteśmy, ale bardziej to, jakimi potrafimy się zaprezentować. Lubimy wykonywać zadania, do których jesteśmy dobrze przygotowani. Dlaczego więc kantor, który na pewno umie dobrze śpiewać, prosi jeszcze o to, by został napełniony światłem bożej jasności? Czy człowiek sam z siebie nie może nawet być sługą Boga? Czy nic z siebie nie może uczynić dla Boga? Odpowiedź na te pytania choć jednoznaczna, trudna bywa do przyjęcia. Jezus Chrystus pokazał, że całe życie z Ducha jest łaską. Stary Testament jest dowodem na to, że człowiek sam z siebie nie może odkupić swoich grzechów. Cała moc i logika Prawa, czyli zasługiwania na miłość Boga, doprowadziła ostatecznie do zabicia Syna Bożego. To właśnie Żydzi powiedzieli: ”my mamy Prawo, a według Prawa powinien On zginąć”. Otwórz się dzisiaj na darmowość łaski Boga. Bez niej nie możemy być nawet Jego sługami.

Godne to i sprawiedliwe – Uznanie godności to potwierdzenie cenności i wielkiej wartości danej sprawy. Dopiero rozpoznając coś za wartościowe, możemy podjąć właściwe działanie. Miarą zaś działania jest cnota sprawiedliwości, czyli oddanie tego, co komu należne, np.: rozpoznając cenność każdego życia ludzkiego, sprawiedliwym jest chronienie go od poczęcia do naturalnej śmierci. Zachęcam Cię byś przyjrzał się sprawie zmartwychwstania: na ile cenna jest ona w Twoim życiu? Trudne pytanie i trochę abstrakcyjne, więc popatrz na swoje działanie. Które z zachowań, postaw czy podejmowanych inicjatyw wypływają z faktu bycia odkupionym dzieckiem Boga?

Jezus Chrystus spłacił za nas dług Adama i krwią serdeczną zmazał dłużny zapis starodawnej winy – Na pewno pamiętasz przypowieść o słudze króla, któremu darowano cały dług. On wiedział, że był dłużny. Wiedział, że nie istnieje możliwość zadośćuczynienia. Czy dla nas dług Adama jeszcze coś znaczy? Czy faktycznie czujemy się coś Bogu dłużni? Przedziwna ekonomia sprawia, że Odkupienie nie polega na przywróceniu stanu bezgrzeszności z rajskiego ogrodu, ale wyniesieniu nas do godności dzieci Boga, uczestników życia Trójcy Świętej.

 

Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył. Pamiętaj, by to, co będziesz mówił Bogu miało związek z przebytą modlitwą. Zakończ odmawiając bardzo powoli wyznanie wiary: Skład Apostolski.

Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później. 

Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Opis sposobu odprawiania rachunku sumienia znajdziesz TUTAJ.