Flp 2,5-11

I. Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie zakłócenia w niej oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
II. Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w daną scenę wyobraźnią. Zobacz osoby biorące w niej udział: Jezusa Zmartwychwstałego i Apostołów. Zobacz, co robią, posłuchaj, o czym rozmawiają. Zobacz w danej scenie również siebie? Kim tam jesteś? Co mówisz? Co robisz?
III. Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. Dziś poproś szczególnie o łaskę przyjęcia Emmanuela – Boga z nami.

1. Syn Boży nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem. W swojej istocie takim jest, bo jest Osobą Trójcy. Jednak uniżył siebie. Gdybyśmy wyobrazili sobie człowieka jako naczynie, to to, którym byłby Jezus, byłoby całkowicie wypełnione chwałą. Uniżenie, o którym tu mowa oznacza, że On z własnej inicjatywy i woli to naczynie do dna z chwały opróżnił. Zrobił to, aby nas podźwignąć, dać nam śmiały przystęp do Ojca (por. Ef 3,12), uczynić nas Jego dziećmi. To Bóg, który rozdziera swoje serce dla Ciebie. A jakie jest Twoje serce dla Niego? On daje Tobie wszystko – od początku, do końca, całego siebie. Rzuca wszystko, aby być z Tobą, dla Ciebie. Jak odpowiadasz na Jego przychodzenie, Jego dar z siebie?

2. Bóg stał się podobnym do ludzi. A przecież to człowiek ma być podobny do Boga. Czy to nie jest jakieś pomieszanie? Ale skoro my zaprzeczamy  jedności z Bogiem i nie jesteśmy w stanie sami choćby pomyśleć o podniesieniu się, to Jezus uniża samego siebie i przychodzi z ratunkiem od wewnątrz naszej natury, jakby od środka naszego serca. Na Krzyżu (który rozpoczyna się przecież już w Betlejem) Bóg stał się podobny nam: tam bez żadnych osłon widać co grzech robi z człowiekiem. To wszystko – Męka i Krzyż – jest już w jakiś sposób obecne w Narodzeniu. Być może dość dramatyczne zestawienie bezbronnego Dzieciątka z Krzyżem pomoże nam uświadomić sobie całą tragedię każdego popełnianego przez nas grzechu. To dość porażający obraz. Ale nie na darmo śpiewamy w kolędzie, że wobec Narodzenia ogień krzepnie, a blask ciemnieje. Poświęć trochę czasu na rozważenie tego. Jakie poruszenia się w Tobie pojawiają? Jakie myśli, uczucia, pragnienia, obawy?

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.