Mk 6, 34-44

Poproś dzisiaj o łaskę hojności i wdzięczności w Twoim życiu

1.   Człowiek z dzisiejszej Ewangelii wydaje się osamotniony, zagubiony i głodny. To również Twoja kondycja życiowa. Choć wydaje Ci się, że masz wszystko, czego potrzebujesz, że masz ludzi wokół siebie i rzeczy, to jednak zajrzyj wgłąb swojej duszy. Popatrz na te wszystkie miejsca, na które trudno Ci się zgodzić. Popatrz na wszystkie głody, które Ciebie trapią. Nigdy nie jesteś w pełni nasycony, bo w przeciwnym wypadku nie potrzebowałbyś nikogo, z Bogiem włącznie. Przypatrując się dzisiejszej scenie popatrz na ludzi, którzy są głodni Słowa Bożego, którzy chodzą za Jezusem, by ciągle Go słuchać. Ale są również głodni chleba.

2. Bóg lituje się nad nimi. Najpierw jak nad owcami, które nie mają pasterza. Jezus wie, że są nauczyciele w Izraelu, są rabini, którzy wyjaśniają Pisma, ale de facto nie głoszą Słowa. A tak naprawdę – co Jezus nieraz będzie wytykał owym uczonym w Piśmie – oni nie prowadzą ludzi do Boga, tylko nakładają na nich ciężary nie do udźwignięcia. Jezus lituje się nad ludźmi i naucza ich, pokazuje im Ojca, wskazuję drogę do Jego królestwa, wzywa do nawrócenia i przemiany życia. Jezus jest pierwszym, który się zainteresował losem ludzi. Pomyśl o tym przez chwilę.

3. Te dwa elementy wzajemnie się uzupełniają i przenikają. Głód chleba i głód Słowa. Ale oba pokazują coś niesamowitego, mianowicie wielką rozrzutność Boga, Jego hojność, a może nawet ktoś by powiedział – marnotrawstwo. Być może niekoniecznie chodzi tu o to, że Jezus dał chleb głodnym. Może przede wszystkim chodzi o to, że Bóg jest strasznie hojny, że nie jest wyrachowany, że jak daje, to do pełna. Sugestywne są tutaj te pozostałe kosze ułomków. Miłość nie kalkuluje, nie liczy, daje hojną ręką i niczego nie wymawia. Taki jest nasz Bóg. Rozważaj Jego hojność względem Ciebie i poproś Go o łaskę wdzięczności. Poproś również na koniec o łaskę naśladowania Go – by Twoja miłość była tak samo hojna, jak Jego.