Ile osób i słów, które próbowały zwrócić nasze oczy ku Bogu, ku nadziei, którą On daje, ku miłości, która z Niego płynie, zabiliśmy w sobie, bo dotykały nas w niewygodny sposób, bo stawiały nam przed oczami prawdę, której wolelibyśmy nie widzieć i nie słyszeć – jak starszyzna Szczepana… A może przyszła już pora aby prawdę usłyszeć?

 

2.  Jezus mówi o sobie, że jest Prawdą (i Drogą, i Życiem). To Jego potrzebujemy usłyszeć. Bo to w Nim leży najgłębsza prawda o nas – o tym, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, że zostaliśmy utkani, wyrzeźbieni z ogromną miłością przez samego Stwórcę. Prawda zepsucia przez grzech jest wtórna, jednak najczęściej to ona pierwsza rzuca nam się w oczy. A my potrzebujemy najpierw dać się dotknąć miłości Boga, aby w tym świetle wszystko inne – również grzech – zobaczyć w całkowicie nowy sposób. Bez odkrycia, doświadczenia tej Miłości, która cała wydaje się dla nas, wymagania, jakie stawia Jezus mogą budzić opór, chęć zatkania uszu i odwrócenia się. Zachęcam Cię do spojrzenia na siebie tu i teraz. Czego jest w Tobie więcej: miłości, radości, pokoju czy oporu, gniewu, lęku? Z tych wszystkich miejsc, w których czujesz ból (opór, gniew, lęk itd.) przywołuj Ducha Świętego – niech je obmywa, opatruje, wypełnia sobą, a więc Miłością.