Wprowadzenie do modlitwy na środę, 13 września
Tekst: Kol 3, 1-11
Prośba: o doświadczenie bliskości Chrystusa i tęsknotę, by stał się wszystkim dla Ciebie.
Myśli pomocne w rozważaniu:
Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.
- Usiądź obok św. Pawła. Te słowa napisał w liście, ale możesz ich posłuchać tak, jakby je do Ciebie mówił „na żywo”. Jakby przedstawiał Ci istotę życia w Chrystusie i do czego to wszystko zmierza. A mówi, że umarłeś, chociaż żyjesz. Bo nie o śmierć biologiczną tutaj chodzi, ale śmierć tego wszystkiego w Tobie, co Cię oddziela od pełni Życia w Chrystusie, oddziela od Boga, Miłości, Prawdy, Dobra. Paweł mówi, że umarłeś, bo przyjąłeś chrzest. Ale czy to Cię chroni od grzechu, który jeszcze w Tobie panuje?
Zadajcie więc śmierć temu, co przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości, bo ona jest bałwochwalstwem. (…) I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedy tym żyliście. A teraz i wy odrzućcie to wszystko…
- Więc z jednej strony umarliśmy, ale zaraz potem mówi, że mamy zadać temu śmierć… więc jesteśmy w procesie umierania. To, co przyziemne oznacza właśnie to, co jest w opozycji do Boga i Jego Miłości. Co oznacza zadać śmierć? Najpierw to, by być świadomym tych różnych sił, które w nas są, a które próbują nami zawładnąć. One same w sobie są dobre, są energią do życia. Problem staje się wtedy, kiedy te siły nie są kierowane przez rozsądek, przez świadomość swego powołania i wierność jemu. Bo przecież czy rozpusta, czy nieczystość, lubieżność, złe żądze – przychodzą z energii seksualnej, która sama w sobie jest dobra. W tym wypadku jest jednak skierowana przeciwko swojemu sensowi i celowi, stąd dobra energia przemienia się w złe myśli i czyny. Umieranie polega na tym, że choć pojawiają się w nas różne pokusy, odwracamy się do nich plecami. Potrafią być bardzo silne i tracimy rozsądek – przeciwstawianie się pokusom jest wtedy jak „umieranie”, bo jest postawieniem granicy swojej naturze, kiedy to naturalna i dobra seksualność potrzebuje być dobrze ukierunkowana, zgodnie z własnym powołaniem i rozsądkiem. Zauważ również, że Paweł chciwość nazywa bałwochwalstwem, a więc człowiek chciwy to taki, który „czci bożki”.
…zwlekliście z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekliście nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu Boga (…), …wszystkim we wszystkich jest Chrystus.
- Paweł nowe narodzenie człowieka (z wody i Ducha) porównuje do zwleczenia starego człowieka a ubrania się w nowego. Ale to nie jest jak nałożenie na siebie nowego ubrania (które znów potem można zdjąć), lecz jak druga skóra. Bo chodzi ostatecznie o to, by stać się jak Chrystus, stać się Chrystusem. „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” – powie Paweł do Galatów (2, 20). Kiedy żyję jak Chrystus to oznacza, że naprawdę umarłem dla samego siebie i swoich popędów, by kierować się tylko miłością (Boga, siebie, bliźniego). I chodzi o to, by Chrystus był wszystkim we wszystkich. By On był dla każdego z nas wszystkim – że nikt i nic nie jest ważniejsze niż On. W Nim jest nasze zbawienie, w Nim śmiały przystęp do Ojca (za czym możemy mocno tęsknić). Tylko w Nim.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
…szukajcie tego, co w górze….Dążcie do tego, co w górze…
Umieranie polega na tym, że choć pojawiają się w nas różne pokusy, odwracamy się do nich plecami….przeciwstawianie się pokusom jest wtedy jak „umieranie”, bo jest postawieniem granicy swojej naturze, kiedy to naturalna i dobra seksualność potrzebuje być dobrze ukierunkowana, zgodnie z własnym powołaniem i rozsądkiem.
Kiedy żyję jak Chrystus to oznacza, że naprawdę umarłem dla samego siebie i swoich popędów, by kierować się tylko miłością (Boga, siebie, bliźniego).