Wprowadzenie do modlitwy na środę, 20 maja.
Tekst: Dz 17,15.22-18,1; J 16,12-15.
Prośba: o łaskę usłyszenia Jezusa.
W pierwszym czytaniu widzimy św. Pawła, który starał się przekazać Ateńczykom prawdę o tym, że Jezus Chrystus jest Zbawicielem. Bardzo mu na tym zależało. Miał za sobą już kilka apostolskich sukcesów, miał wiedzę i doświadczenie, wiedział nie tylko co mówić, ale też jak mówić. Zaczął od pochwalenia ich, zacytował nawet ich rodzimych pisarzy. Nic z tego jednak nie wyszło. Zlekceważyli go słowami, że „posłuchają go innym razem”. W kontekście tłumów przetaczających się przez Areopag, kilku zainteresowanych to prawie nic. Jakie uczucia mi towarzyszą kiedy czytam o tym zdarzeniu? Gdzie siebie widzę, kiedy wyobrażam sobie tę scenę? O jakich sprawach ja opowiadam z ogromnym zaangażowaniem?
Jezus spędzając ostatnie chwile z uczniami, też przekazuje im przede wszystkim Słowo. Mówimy o całej mowie pożegnalnej. Jest ona pełna emocji, wzruszeń, pokazuje jak silne więzi wytworzyły się między Nim i uczniami. Jezus ma świadomość, że kończy się Jego czas przebywania z Nimi w taki sposób jak dotychczas, że musi powiedzieć to, co najważniejsze. Ale wie też, że nie zdąży powiedzieć wszystkiego co by chciał. Tak bywa między przyjaciółmi. Rozmawiają ze sobą wiele godzin, a rozstają się z niedosytem. Jest też taka przestrzeń, której po prostu nie potrafimy przekazać, wyrazić słowami… nawet gdybyśmy chcieli. Jezus też ją miał. Chcę dzisiaj usiąść obok Niego i wsłuchać się w to, co ma mi do powiedzenia. Pozwolić Mu mówić do mnie w moim duchu. Może bez słów. Niech napełnia mnie Sobą. Bo jak święty Paweł powiedział, „jest On niedaleko od każdego z nas”. Znajdę Go w sobie.