Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 11.10.2024r
Tekst: Łk 11,15-26
Prośba: o dostrzeganie Bożych znaków; o pojednanie z sobą samym i Bogiem
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się znaku z nieba…Jak to jest z tym domaganiem się znaku z nieba? Czy mogę o to prosić czy nie powinienem? W Księdze Sędziów przeczytamy, że Gedeon domagał się znaku i to podwójnego! Jednak On chciał wypełnić wolę Boga i uzyskać potwierdzenie, że dobrze czyni. Niektórzy proszą o znak, by zaspokoić jakieś swoje zachcianki a nie prawdziwe potrzeby. I być może wcale nie zależy im na budowaniu długotrwałej relacji. Dojrzała miłość nie może opierać się tylko na ciągłym przeżywaniu zakochania, na samych „motylach w brzuchu”. W naszej codzienności jest dużo subtelnych znaków od Boga. Może to być np. uśmiech dziecka; rozmowa z życzliwą nieznajomą osobą; piękny widok; przytulenie; książka itp. Największym znakiem Jego obecności jest jednak Eucharystia. Jakiego znaku ja się domagam od Boga? Jaki mam w tym ukryty cel?
- Jezus wyrzucał złe duchy mocą Bożą. Słyszał jednak zarzuty, że postępuje tak „przez Belzebuba”. Czasami trudno jest nam odróżnić co pochodzi od Boga, a co od szatana – on też może działać pod pozorem dobra. Warto się wtedy przyjrzeć, jakie są „owoce” po dłuższym czasie. Czy jest we mnie pokój? Czy dana sytuacja zbliża mnie do Boga czy oddala?
- Królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje. Zobaczę, jaki jest stan mojej duszy. To też może być symboliczne królestwo. Tutaj wszystko się zaczyna. Najpierw muszę być wewnętrznie pogodzony ze sobą, z Bogiem. Im więcej przeżywam dylematów, im więcej we mnie niepokoju, niewypowiedzianych myśli, wyobrażeń nie mających nic wspólnego z rzeczywistością, tym więcej zamętu i pustki. Wtedy szatan ma do mnie większy dostęp. Przekłada się to też na moje relacje z innymi, na małe rodzinne wspólnoty i moje najbliższe otoczenie. Chrystus dał nam jednak władzę przezwyciężania diabła. Nie może on nam zaszkodzić, dopóki trwamy w Jego nauce. Słowo Boże ma moc złamać już w zalążku każdą niepokojącą i nieprawdziwą myśl.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem, o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twojego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
” Jakiego znaku ja się domagam od Boga? Jaki mam w tym ukryty cel?”
Cierpię na nerwicę skrupułów, wieczną niepewność i lęki – dlatego proszę o znaki, a to drugie pytanie może – u takich jak jak – zaogniać piekło wątpliwości.
To jasne, że każdy potrzebuje te treści dostosować do siebie. Jezus swoje Słowo mówi w konkretnym kontekście ludzi, którzy widzą znaki i w nie nie wierzą. A biorąc pod uwagę swoją osobistą sytuację i kontekst życia (zmaganie z nerwicą skrupułów i niepewnością) – jeśli coś wzbudza większy niepokój i lęk, nie należy sobie tych pytań zadawać i zostawić je. Punkta z zasadą są ogólne, nie jest możliwe uchwycić w nich konkretnych sytuacji, stąd mogą wzbudzać takie reakcje. Ale wtedy naprawdę wystarczy nie brać tych pytań pod uwagę w swojej konkretnej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie
Bog zapłać😊