Wprowadzenie do modlitwy na 14 Niedzielę zwykłą, 9 lipca
Tekst: Mt 11, 25-30
Prośba: o przyjęciu Boga we wszystkim, co stanowi nasze życie.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- W owym czasie… co to jest „ów czas”? To zobaczenie, w jakim kontekście Jezus wypowiada te słowa. Co było przedtem? Tuż przed tymi słowami Jezus wyraża całym sobą to, co czuje, w związku z tym, że choć tyle znaków się dzieje i dobra – jest On nieprzyjęty przez mieszkańców Kafarnaum, Korozain i Betsaidy. Robi wyrzuty miastom i porównuje je do Sodomy i Gomory. Przy czym tamtym będzie lżej w dzień sądu choć ich grzech jest podobny – nieprzyjęcie Boga. Nieprzyjęcie oznacza uniesienie się pychą, Bóg mi nie jest do niczego potrzebny, sam sobie poradzę.
- W takim kontekście Jezus wychwala Ojca, że zakrył to wszystko przed mądrymi i roztropnym – przed tymi, którzy „wiedzą”, a czasem i „wiedzą wszystko” albo „wiedzą najlepiej”. Bo to ludzie prości i poganie przyjmują Boga i Jego orędzie i okazują wiarę, której Jezus na próżno szukał i faryzeuszów i uczonych w Prawie.
- Ojca nikt nie zna oprócz Syna i Syna nikt oprócz Ojca… i tych, którym Syn zechce objawić. Te słowa mówią o tym, że dzięki Chrystusowi mamy przystęp do Ojca i że Bóg naprawdę chce nas włączyć w tajemnicę relacji Trójcy, tajemnicę życia Bożego. Komu Syn zechce objawić… On chce każdemu, ale każdemu, kto chce przyjąć, w kim również jest „chcę”. A nie każdy chce.
- To Słowo dzisiejsze jest swoistym tryptykiem. W trzeciej części Jezus mówi o utrudzonych i obciążonych. O jarzmie i brzemieniu, które wcale dobrze się nie kojarzą. Ale może to jest o tym, iż Jezus zaprasza, by z Nim razem dźwigać życie? Bo jarzmo służyło do tego, by zaprzęgnąć dwoje zwierząt do jednej pracy, np. orki. Brzemię, które dźwigam z Jezusem jest słodkie i lekkie. O ile je przyjmę i uwierzę Mu na słowo. A tym brzemieniem jest nasze życie, nie trzeba sobie szukać innych obciążeń.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.
Oczywiście, że Bóg to nie wróżka, która spełnia życzenia za pomocą czarodziejskiej różdżki. Bóg to nasza siła i moc, która pomaga. Przez modlitwę, przez pragnienie, poprzez oddanie i zaufanie Panu Bogu. W modlitwie łączymy się z Bogiem, pragnąc chcemy Mu się oddać a oddając się Jemu – ufamy. W ostatnich dniach sama przechodziłam przez trudny czas, ale jedno wiem na pewno: gdyby nie Pan Jezus nie dało by się żyć. Bo brzemię, które dźwigam z Jezusem jest słodkie i lekkie. Bo wierzę w Jego Słowo, które jest aktualne w każdym czasie. Bo Bóg podtrzymuje moje życie.