Wprowadzenie do modlitwy na środę, 23 stycznia
Tekst: Mk 3, 1-6
Prośba: o serce żywe, wrażliwe, podobne do serca Jezusa.
1. Pójdź z Jezusem do synagogi. Przypatrz się człowiekowi z uschłą ręką. Przyjrzyj się również innym ludziom tam obecnym. Co maluje się na ich twarzach? Dowiadujemy się, że są tam ludzie, którzy śledzą Jezusa. Jezus, człowiek z uschłą ręką (ręką witamy się z ludźmi, ręką pracujemy – to jest u niego „uschłe”), ludzie śledzący Go… Co to mówi o Twoim życiu? Co u Ciebie Jezus pragnie uzdrowić? Co w Tobie jest podejrzliwe i śledzące, doszukujące się wszelakich „przekroczeń” praw, norm, zasad?
2. Jezus w centrum zawsze stawia człowieka, a nie prawo. Każe więc choremu stanąć na środku. Człowiek jest zawsze w centrum troski i uwagi samego Boga. Czy wierzysz w to? Kiedy on staje, wtedy Jezus zaczyna rozmawiać z siedzącymi. Pyta ich o dobro i o życie. Ale przecież uschła ręka to nie sprawa życia i śmierci, da się z tym żyć. Pomyśl o tym przez chwilę. Co w Tobie jest sprawą „życia i śmierci”? Popatrz na milczenie tych ludzi. Milczenie może wynikać z kontemplacji i zjednoczenia, a może wynikać z braku komunikacji i odmowy relacji (np. ciche dni w małżeństwie). Milczenie tutaj… jakie jest? Niesie w sobie otwartość na drugiego, czy zacięcie się w sobie i zamknięcie? Zwróć uwagę na gniew Jezusa i jak go wyraża. Dlaczego akurat tak? Po co jest gniew? Jaki on jest w Twoim życiu? Zwróć uwagę na „zatwardziałość serca”. Uzdrowienie człowieka powoduje, że jego ręka jest na powrót żywa. Ale wydaje się, iż równocześnie serce pozostałych osób zamienia się w uschłe.
3. Jezus pytał wcześniej siedzących, co można w szabat – czy można życie ocali, lub też zabić. Oni nie odpowiadają Mu na to. Ale zaraz po uzdrowieniu wychodzą i naradzają się, jak tu Jezusa… zabić. A więc czynem potwierdzili, że ocalić życia nie można, a planować zabójstwo – można. Uświadom to sobie. Przecież ci ludzi byli pobożni i przestrzegający Prawa. I w taki sposób je rozumieją… zabić można, ocalić życia nie. Czy temu służy Prawo? Można mieć serce, które w imię Prawa popełni… bezprawie. Popatrz na Jezusa, na człowieka uzdrowionego, na siedzących w synagodze… popatrz na siebie, na swoje życie. Czego to dzisiejsze Słowo dotyka w Tobie? Co pragnie zmienić w Twoim życiu? Do czego Cię zaprasza? Rozmawiaj o tym z Jezusem.
Dla mnie jest to obraz ludzkiego serca.
Obraz wojny duchowej która przebiega przez serce człowieka.
Panują tam reguły, które bez Miłości prowadzą ku wykrzywionym decyzjom.
Jest „Sztandar Króla” i sztandar lucyfera:
– jest otwartość na człowieka i Miłość – jest podstęp i poszukiwanie potknięcia drugiej osoby
– Jest milczenie i łzy żalu w oczach Jezusa – jest szemranie faryzeuszów i szelmowski uśmiech, ze udało się Go przyłapać
Najbardziej tragiczni w tej scenie są Ci, którzy STOJĄ i MILCZĄ!
Ci na których Jezus spogląda z gniewem i zasmuceniem…
Są tam tacy którym się wydaje, że mogą stać pośrodku. Nie opowiedzieć się. Ani zimni, ani gorący.
Ale Ojciec na kartach Biblii powie: „Obyś był zimny albo gorący, bo inaczej chcę cię zwymiotować z ust swoich.”
To Ci którzy przyszli oglądać zjawisko. Których ciekawi co się wydarzy z rąk cudotwórcy. Których pociąga to co On mówi, ale z drugiej strony chcą dobrze żyć z faryzeuszami. Nie chcą się wychylać. Lawirują gdzieś na granicy.
Jezus pyta wyraźnie: „Życie ocalić, czy zniszczyć.” Wybrać sztandar Krzyża, czy sztandar Lucyfera.
Nie ma trzeciej opcji!
Jezus daje znak, że jest Panem szabatu, panem życia, najlepszym lekarzem.
Pociąga do swego zwycięskiego obozu. Chce, by faryzeusze się nawrócili, a ci niezdecydowani wreszcie wybrali – określili się.
On Kocha każdego człowieka. Nawet tego, który chce Go zabić. Odrzuca jedynie grzech – nie człowieka. Chce by każdy z tych w synagodze na końcu życia wybrał Raj. I już w ciągu życia pytał o to Kim on jest. Czy będzie się z Nim spierał, czy też zgadzał się. Najbardziej wprowadzają Go w smutek i gniew serca zatwardziałe i serca obojętne.
Panie uczyń serce moje na wzór serca Twego. Daj mi się jasno opowiadać za Twoim obozem. Przyjmij mnie pod Twój sztandar. Bądź moim Królem – moim jedynym Panem i Zbawcą. Ulecz wszelka moją obojętność i nijakość.
„Nie daj mi z Tobą rozłączyć się, na wieki wieków, Amen.”
Wierzę,że jestem w centrum troski i uwagi samego Boga.Dlatego wierzę,że ON uleczy „uschłe”części mego serca,które zobaczyłam dziś na modlitwie.Niech tak się stanie.
Mnie w tym tekście najbardziej dotyka coś innego – Jezus jest odważny, jest buntownikiem, mówi niewygodną prawdę, polemizuje z autorytetami i przywódcami.
Moja prośba do tej medytacji jest o serce odważne, buntownicze, prawdziwe.