Wprowadzenie do modlitwy na 26 Niedzielę zwykłą, 30 września

Tekst: Mk 9, 38-48

Prośba: o łaskę uporządkowania serca i jego przemiany przez miłość.

1.   Posłuchaj słów, jakie Jan wypowiada do Jezusa. W jakimś momencie byli bez Jezusa i zauważyli człowieka, który w imię Jezusa wyrzucał złe duchy. Zabronili mu, bo nie chodzi z nimi. Te słowa o nie chodzeniu powtarzają się dwa razy w tym zdaniu. Zwróć na to uwagę. O co tak naprawdę chodzi św. Janowi? Wydaje się, jakby grupa uczniów miała być hermetycznie zamknięta i jeśli ktoś do niej nie przynależy, to… nie ma prawa nic robić w imię Jezusa. Poszliby może w stronę gnozy, tak potępianej na początku chrześcijaństwa, gnozy, czyli tego, że chrześcijaństwo byłoby jakąś tajemną wiedzą dla wtajemniczonych tylko. Uświadom sobie podobne zakusy w swoim sercu. Chodzi o przestrzenie, które są otwarte dla wszystkich, a jednak nie wszystkich chciałoby się tam „wpuścić”. Coś nie jest zabronione, ale choćby w myślach chcielibyśmy to komuś zabronić. Postawa, która może zamykać serce.

2.   Jezus reaguje gniewem na takie zamknięcie, mówiąc: Przestańcie zabraniać… A to, co robi potem, to próba rozszerzenia serca swoich uczniów. Wsłuchaj się w Jego słowa. Jakie uczucia w Tobie budzą? Czy masz podobne doświadczenia, o jakich mówi Jezus – ktoś podał Ci kubek wody, potraktował Cię dobrze, życzliwie, może w sytuacji trudnej, bez wyjścia. Spójrz na nie z wdzięcznością. Jezus pokazuje też drugą stronę: jak można być dla kogoś przykładem, tam samo można być zgorszeniem. Zgorszenie to „uczynić kogoś gorszym”, albo jak to Jezus nazywa „stać się powodem grzechu dla jednego z małych”. Dlaczego mówi o „małych”? Nie chodzi o dzieci, lecz o ludzi, których wiara i życie jest prostsze, którzy nie wszystko wiedzą i rozumieją. A wiedza – jak powie później św. Paweł – wbija w pychę. Chodzi o taką wiedzę, że „ja wiem”, a reszta mnie nie obchodzi. Karą za taką postawą byłby dla Jezusa kamień młyński u szyi… bardzo drastyczna kara. Nie próbuj oceniać innych, lecz spójrz na siebie. Słowa Jezusa są bardzo mocne i stawia sprawę jasno. Poczuj w sobie moc Jego słowa. Wyraź przed Nim to, co w tym momencie czujesz.

3.   Aby nie stać się powodem do grzechu dla innych, Jezus zaprasza do „odcinania” i odrzucania od siebie wszystkiego, co Ciebie samego mogłoby do grzechu doprowadzić. Jakby chciał powiedzieć, że jeśli w sobie nie potrafisz postawić granicy złu, to będziesz tę granicę przekraczał także względem innych. Jeśli samego siebie nie strzeżesz przed grzechem, to i innych nie będziesz strzegł. Czy masz odcinać sobie rękę, nogę, czy wyłupywać oko? Zostały stworzone przez Boga jako dobre, ręka sama z siebie nic nie może, jeśli nie dostanie impulsu z mózgu. Więc o co Jezusowi chodzi? Może nie o to, by siebie okaleczać, lecz by odcinać w sobie wszystko, co prowadzi Cię do grzechu. Stawiać w swoim sercu granicę złu. To bardziej kwestia uważności na to, z którego kierunku przychodzą najczęściej pokusy: być może z „oka”, które jest skłonne patrzeć na to, co mu wygodne i przyjemne, nie chce zaś widzieć człowieka słabego i potrzebującego; być może z nogi, której nie spieszno, by pójść na pomoc bliźniemu; być może z ręki, która dla siebie wszystko weźmie, nieskora zaś jest do dawania, itd. Odcinać okazje, nie zaś część ciała, która robi to, co rozum każe. Nasze zmysły są bardzo mądre, jeśli nauczymy je działać w zgodzie z wartościami, a nie tylko przyjemnościami (jedno i drugie jest potrzebne ostatecznie). Porozmawiaj o tym z Jezusem na koniec tej modlitwy.