Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 17 stycznia
Tekst: Hbr 3, 7-14
Prośba: o łaskę uległości Duchowi Świętemu i głosowi Bożemu w Twoim sercu.
1. Bóg nieustannie mówi do Ciebie. To jest fakt niezaprzeczalny, o którym cała Biblia mówi. Chodzi o to, by ten głos usłyszeć. Nastawić uszy, otworzyć serce… ale nie tylko to. Aktywne słuchanie zakłada również poszukiwanie Słowa, nasłuchiwanie Go, a więc pewne działanie, zaangażowanie, nie tylko bierne czekanie. Księga Mądrości w ten sposób mówi o mądrości, ale dotyczy to także słuchania – a mówi, że kto jej szuka, ten znajduje. Czy szukasz Słowa? Jesteś na nie otwarty? Być otwartym to nie tylko słuchać, ale też pozwolić, by powiedziało coś o Twoim życiu. Czasem oznacza to, że Twoje życie (jakiś jego aspekt, np. grzeszny, nieuporządkowany) zostanie zakwestionowane, oświetlone prawdą, która będzie boleć. Wtedy możesz uciekać od Słowa, nawet Go słuchać, ale przepuszczać przez siebie, zamiast zatrzymywać i być Mu posłusznym. Aktywne słuchanie to nie jak słuchanie „audiobooka”. To wejście w relację – więź z Tym, kogo się słucha. To patrzenie na Niego, zwracanie uwagi na to, co ON MÓWI, a dopiero potem, na siebie i na to, co Ty słyszysz. Bo czasem możesz słyszeć nie to, co On mówi, ale to, co Ty chcesz usłyszeć. Wtedy prawda nie objawi się w Twoim życiu, lecz Twoje idee. Jak to jest w Twoim życiu teraz.
2. Bunt ludu polegał na tym, że choć widzieli czyny, jakie Bóg dla nich czynił, zatwardzili swoje serca (zamurowali je i nie chcieli słuchać) i przestali być ludem wdzięcznym. To doprowadziło ich do szemrania i nieustannych „fochów” – zawsze im się coś nie podobało. Pozwól, by to słowo przemówiło do Ciebie i pokazało Ci, być może, miejsca w Twoim życiu, które funkcjonują podobnie, że jest tam jakaś forma zatwardziałości. Wiesz wtedy wszystko lepiej, nikt Ci nie powie, nawet Bóg, nikogo nie dopuścisz, nie pozwolisz by Słowo Cię dotknęło…
3. Ta zatwardziałość prowadzi do tego, że nie można poznać dróg Pana. Te drogi to drogi Miłości, wszak Pan Bóg jest Miłością. Człowiek się wtedy błąka jak bezpański pies. Konsekwencją jest brak wejścia do odpoczynku Pana. To cel naszego życia – Jego odpoczynek. Przy śmierci przecież stale mówimy: Wieczny odpoczynek… Życie wieczne niektóry nazywają wiecznym Szabatem. Ale odpoczynek nie oznacza lenistwa. Od-począć to słowo, które ma wiele wspólnego z poczęciem… chodzi o nowe życie, przemienione w Miłość. Wejść do odpoczynku Pana oznacza narodzić się na nowo, począć się do nowego życia. To się dzieje, kiedy słuchamy Słowa i pozwalamy, by Ono nas przemieniało. Ono jakby dokonuje naszego „poczęcia”, byśmy narodzili się na nowo. W Duchu i Prawdzie. Chodzi o to, by być uległym Słowu, nie zatwardzając swego serca. Czego pragniesz? Czy powyższe słowa odpowiadają na głęboką tęsknotę Twego serca?
Postępować jak mówi Duch Święty…?!
Ignacy Loyola tak wiele mówi o rozeznawaniu duchów.
Gdy mówi Duch Święty to zawsze pociąga ku pocieszeniu, ku rzeczom dobrym, a „niepokoi” wyrzutami sumienia serce, które wymaga nawrócenia. Duch zły działa na serce człowieka dokładnie odwrotnie. Nęcąc lub strasząc ku wyjściu ze strumienia Bożej łaski chwili, łaski uświęcenia, albo przynosząc setki wytłumaczeń chwilowo uspokajając serce gdy trwa w grzechu.
Gdy serce wymaga nawrócenia – trzeba to zrobić jak najszybciej. (Hodie) -> właśnie „dziś” – by serce nie zatwardziało, nie wpadło w pętlę riposty na każdy Boży podszept.
Ale nawet rozpoznając dobrego Ducha można Go usłyszeć, a potem się oprzeć i cofnąć dając się wynęcić lub zastraszyć złemu duchowi. Z czasem zatwardzić serce na głos Ducha.
W przestrzeni walki Duchowej nie można ustawać, bo tylko zniechęcenie jest tu przegraną. Tylko pozostanie w miejscu bez poddania się dynamizmowi Ducha. Bez zawierzenia się Jego eksplozji Miłości w życiu mogę ponieść ostateczną klęskę. Bo jeśli za życia nauczę się odpowiadać Bogu „Nie”, to jest groźba, że wejdzie mi to w krew! I powtórzę to samo NIE w ostatniej sekundzie mojego życia. Odpowiadając na najważniejsze pytanie mojej wieczności.
A ON ze łzami w oczach i rozdartym sercem uszanuje moją wolność wyboru!
Duchu Święty Przyjdź. Przynieś mądrość roztropność i ostrożność w rozeznawaniu duchów. Gdy jednak rozeznam Twój głos, daj mi siłę i wytrwałość we wprowadzeniu Twego Słowa w czyn. Uchroń mnie od zniechęcenia prowadzącego do zatwardziałości serca. Porwij moje serce. Uczyń je na wzór serca Jezusowego – wychodzące na pustynię by być sam na sam z Ojcem. By Ojciec mógł subtelnie i bez rozpraszaczy szeptać do głębi mego serca.
Mów do mego serca Duchu Miłości. Duchu Świętości. Duchu Boży…
Święta Maryjo, Matko Boża! Módl się za mną grzesznym teraz, a szczególnie w OSTATNIEJ CHWILI MOJEGO ŻYCIA, gdy On zapyta mnie czy chcę spędzić z Nim wieczność…