Wprowadzenie do modlitwy na 26 Niedzielę zwykłą, 27 września

Tekst: Mk 9, 38-43. 45. 47-48

Prośba: o łaskę ascezy i wolności wewnętrznej.

Jan wydaje się zazdrosny i zamknięty w grupie Apostołów. Jakby chciał uczynić z Jezusa swój prywatny „monopol”. Jakby chciał powiedzieć, że „kto nie należy do naszego syndykatu, nie ma prawa czynić znaków w imię Jezusa i głosić w Jego imię”. Jezus  prostuje jego myślenie. Uczeń Jezusa potrzebuje mieć otwarte serce i umysł na drugiego człowieka. Owszem, ma badać wszystko, ale dobro zachowywać, a nie niszczyć je tylko dlatego, że czyni je ktoś inny.Pomyśl o dobru, które Ty czynisz i które Tobie jest czynione. Zobacz, czy nie ma w Tobie czegoś z postawy Jana.

Możemy w naszym życiu znaleźć wiele usprawiedliwień do tego, by popełnić grzech. Zdarza się, że coś jest dla nas silną pokusą, że staje się powodem, który osłabia naszą wolę (a wola osłabia się, kiedy nie podejmuje decyzji, kiedy żyje na zasadzie „co ma być, to będzie i niech sobie będzie”, kiedy nie korzysta z daru wolności i nie wybiera dobra). Jezus mówi o ręce, nodze i oku jako możliwym powodzie do grzechu. Czy rzeczywiście chodzi mu o to, by sobie odcinać rękę czy nogę, albo wyłupywać oko. Czy rzeczywiście te konkretne części ciała są odpowiedzialne za nasze grzechy? Przecież ręka wykonuje to, co każe jej rozum, połączony z nią za pomocą impulsów nerwowych. Co więc należy odciąć? Czy rzeczywiście części ciała, czy też może co innego?

Potrzebujemy spojrzeć na nasze serce i na to wszystko, do czego ono się „przykleiło”. Miejsca, gdzie utraciliśmy wolność i to nas może ciągnąć do grzechu. To nasze przywiązania, które niekoniecznie są uporządkowane, nasze drobne „przyjemnostki”, których sobie nie umiemy odmówić, które mogą się wiązać z okiem (patrzeniem), z ręką (działaniem, dotykiem), nogą (chodzeniem, ruchem – porównaj Ps 1 „nie iść za radą występnych, nie wchodzić na drogę grzeszników…”). Jezusowi chodzi także o strzeżenie swoich zmysłów i nie szukanie okazji do grzechu. Zmysły są bramą, przez którą wszystko ze świata zewnętrznego wchodzi do naszego serca. Tu nie może być Schengen – trzeba mieć granice, inaczej wraz z dobrem będzie wchodzić zło. Chodzi o to, by odcinać okazje do grzechu, by trwać w swoistej ascezie. Okazuje się – jak mówi Jezus – że brak czegoś („oka, ręki, nogi”) daje nam życie, podczas gdy posiadanie tego może nam życie odebrać. Porozmawiaj o tym wszystkim z Jezusem, szczególnie uświadom sobie te sytuacje i okazje, w których nie unikasz pokusy, kiedy zostajesz zwiedziony i na to pozwalasz.