Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 9 czerwca

Tekst: Mt 5, 20-26

Prośba: o miłość, która jest wielkoduszna i życzliwa

1. Sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszów była matematycznie prosta. Ty mi kanapkę i ja tobie – kanapkę. Ty mnie pocieszysz i ja ciebie pocieszę. Ty się za mnie pomodlisz, ja za ciebie. Więc jeśli ty mnie skrzywdzisz – mam prawo tym samym odpłacić…. A nasza sprawiedliwość, wg Jezusa ma być większa, w greckim czytamy „ma obfitować”. To taka „sprawiedliwość – niesprawiedliwa”, która karmi głodnych, poi spragnionych, nagich przyodziewa, pociesza strapionych, przebacza winowajcom…., która jest cierpliwa, swego nie szuka, wszystko zniesie… Kluczem do królestwa jest wielkoduszność. Jakim kluczem ja się posługuję? Kluczem „oko za oko”, czy kluczem miary natłoczonej, utrzęsionej i opływającej?

2. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze. Jezus znów innymi słowy mówi o obfitowaniu. Bo czy nie wystarczyłoby zwrócić dług – co do ostatniego grosza? Pogódź się, pojednaj, przebacz…. W języku greckim czytamy „stań się życzliwy przeciwnikowi”. To znaczy spójrz na niego życzliwym okiem, życz mu dobra, bądź względem niego przyjaźnie usposobiony, miej dla niego przyjazne uczucia. To dużo więcej niż się z kimś po prostu rozliczyć. I jeszcze ten dodatek Jezusa – pogódź się szybko. Nie ma czasu na nieżyczliwość, czas jest krótki, szkoda byłoby całą drogę iść z przeciwnikiem. Taka droga to prawdziwa udręka, a jej koniec Jezus przedstawia bardzo dramatycznie. Zapytam o swoje uczucia względem tych, których określam swoimi przeciwnikami. Czy obfituję w życzliwość, w przyjazne uczucia?