Wprowadzenie do modlitwy na sobotę, 12 września,

Tekst: Łk 6, 43 – 49

Prośba: o łaskę głębokiej wiary, czyli trwania przy Bogu pomimo wszystko.

Jezus mówi o dobrym i złym drzewie. Nasze działanie poznaje się po owocach. Czasem nawet mamy dobre intencje, ale na końcu nie wychodzi wcale tak dobrze, jak zakładaliśmy na początku. To było ważne dla św. Ignacego, który mówił, by badać początek, środek i koniec naszego działania („myślenia”, które rozumiał podobnie jak ojcowie pustyni, jako proces od myśli, intencji, uczuć poprzez wybory, decyzje aż po ich wypełnienie). Mamy badać cały proces, ponieważ jak mówi popularne przysłowie „dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane”. Mamy dbać nie tylko o czystość intencji (a to bardzo ważna rzecz, bo od nich wszystko się zaczyna), ale o to, by te dobre pragnienia zostały wcielone w czyn. Pomyśl o owocach swoich myśli, dobrych pragnień, dobrych intencji. Jezus wskazuje, że źródło dobra (lub zła) jest w sercu, ale to cały człowiek ma się stawać świętym (jego myśli, słowa, czyny), a nie tylko jego intencje.

W dalszej części Jezus mówi o tym, by Jego słów nie tylko słuchać, ale też je wypełniać, najpierw przychodząc do Niego. Bo wielu było takich, którzy za Nim chodzili (dzisiaj też tacy są), a nawet słuchają słowa i może nawet im się ono podoba (czasem tylko w niektórych kwestiach). Jednak słowo domaga się wypełnienia, inaczej staje się bezowocne. Zbyt często słowo dla nas to pusty dźwięk wydobywany z naszego gardła, gdy tymczasem to nośnik tego, kim jesteśmy. Nasze słowa (podobnie jak słowo Boga) wskazują, co jest w naszym sercu. Wypełnianie słowa prowadzi do budowania na skale, na solidnym fundamencie. Na czym buduję moje życie? Jakie słowo mnie karmi, ale też jakie wypowiadam i czym karmię innych? Ile w tych słowach jest pustki, a może nawet złych owoców?