Otwórz się na to, w jaki sposób chce do Ciebie przyjść: w swoim słowie, w lekkim, ledwie dostrzegalnym dotknięciu, a może w uzdrowieniu wszystkiego, co w Tobie potrzebuje uzdrowienia. Czego pragniesz stając przed Nim?

2.  Jezus ma w sobie taką moc, dzięki której samo Jego słowo jest sprawcze. Mówi, a rzeczy się dzieją. Tak jak przy stwarzaniu świata Bóg wypowiadał słowo i przez nie rzeczy się stawały, tak teraz słowo Jezusa staje się działaniem. Jest to potwierdzenie Jego boskości, bo tylko słowo pochodzące od Boga stwarza nową rzeczywistość. On do Ciebie mówi, a Jego słowa niosą ze sobą niewyobrażalną łaskę. Czy w to wierzysz? Nasze słowa co prawda nie mają mocy sprawczej w takim sensie jak słowa Jezusa. A jednak posiadają olbrzymi ładunek. I to od nas zależy, czy ten ładunek będzie pozytywny, czy nie. Słowo może dać radość, nadzieję, umocnienie, albo może w jednym momencie zgasić wszelkie światło. Doskonale widać to w relacjach między bliskimi osobami (np. rodzicami i dziećmi, także między przyjaciółmi), gdzie dobre słowo uskrzydla, podnosi, a złe pogrąża, odbiera wszelką energię. Czy zwracam uwagę na to co i w jaki sposób mówię? Jakie emocje kryją się w moich słowach? Spójrz na dzisiejszy lub wczorajszy dzień: jakie słowa słyszałeś od innych? Co działo się w Tobie pod ich wpływem? A jakie padały z Twoich ust? Jaki owoc przyniosły? Ile skierowanych do Ciebie słów Boga usłyszałeś tego dnia? Być może tkwią w Tobie jakieś słowa z przeszłości: piękne i budujące, albo wręcz przeciwnie – raniące, przynoszące zagładę. Jeśli chcesz, stań z nimi przed Jezusem i opowiedz Mu o tym, co w Tobie sprawiają.

3.  Setnik miał w sobie taką wiarę, która pozwalała mu ufać, że słowo Jezusa niesie Jego moc. Patrząc na tę sytuację z perspektywy teologicznej można powiedzieć, że Jezus staje się obecny przez samo swoje słowo. Setnikowi zależy na zdrowiu sługi, ale jest nakierowany na Jezusa, do Niego się zwraca z tym, co jest ważne. Przyszedł do Niego, więc zależy mu na Jego obecności. Słowa „Nie jestem godny abyś do mnie przyszedł, wystarczy, że powiesz słowo…” nie oznaczają więc wymawiania się od przyjęcia Go u siebie, ale są mocnym wyznaniem wiary w to kim jest Jezus. Takie też znaczenie mają słowa, które wypowiadamy przed komunią, czyli przyjęciem Pana, wpuszczeniem Go do wszystkiego, co nasze. Jest to stanięcie w pokorze i wyznanie wiary w Jezusa, który przychodzi i działa inaczej. Inaczej niż przychodzą ludzie, inne jest to Ciało, które wygląda i smakuje jak chleb lub opłatek, On sam działa w nas inaczej, niż się spodziewamy. On sam jest całkowicie inny niż sobie wyobrażamy. Czy staram się otwierać oczy na tę Jego inność? Dopiero wtedy mogę dać się zaskoczyć, zacząć dostrzegać nieustającą nowość i niesamowitą różnorodność Jego działania we mnie, dla mnie i przeze mnie dla innych.