Dziś jestem, jutro może mnie nie być. Czy doceniam czas, który otrzymuję? Czy reflektuję nad tym, co wydarza się w moim życiu? Czy dzień dzisiejszy, wczorajszy – mogę nazwać dobrymi? Czy żyję tu i teraz, czy może bardziej wspomnieniami przeszłości, albo obawami i nadziejami przyszłości?

2.    Bycie w tym, co tu i teraz oznacza świadome przeżywanie każdego dnia. To natomiast powinno się dziać w perspektywie wieczności. Jeśli spojrzeć na chwilę obecną w perspektywie własnej śmierci, to okaże się, że priorytety stają się łatwiejsze do określenia. Jeśli masz do podjęcia jakąś decyzję, to spróbuj pomyśleć jak na tę sprawę spojrzałbyś stojąc u kresu życia. Podobnie, jeśli masz jakiś problem, trudność, z którą ciężko Ci sobie poradzić. Gdybyś miał umrzeć dzisiaj – czego żałowałbyś najbardziej? Czy da się coś w tej sprawie zmienić – póki jeszcze stajesz w perspektywie śmierci tylko w swojej wyobraźni, a nie w rzeczywistości? Bo wtedy będzie już na wiele spraw za późno. Jak chciałbyś żyć, aby w swoim ostatnim dniu móc powiedzieć – za wspominanym dziś w liturgii Janem Pawłem II – „pozwólcie mi odejść do domu Ojca”?