Przyglądaj się Jezusowi, który przyprowadził Cię na górę wraz z trzema najbliższymi przyjaciółmi. Wpatruj się w Oblicze, które przynosi zbawienie.
2. „Dobrze, że tu jesteśmy!” Piotr czuje, że wypadałoby coś powiedzieć, ale nie bardzo wie co. Mimo to – jak przystało jego porywczej naturze – mówi, chce działać, stawiać namioty tym, którzy już dawno przestali ich potrzebować, bo ich wiecznym schronieniem i mieszkaniem jest Bóg. Ale takiego właśnie Piotra Jezus zaprosił. Taki też Piotr – wraz z nim Jakub i Jan – otrzymuje od Ojca zapewnienie, że Jezus jest Jego Synem, a także wezwanie do słuchania Go. Dopiero z słuchania Słowa wywodzi się aktywność całkowicie zgodna z wolą Ojca. Nie chodzi o to, aby coś dla Boga robić, ochraniać Go, stawiać Mu namioty, ale o to, aby przyjąć Go przychodzącego, dać Jemu działać w sobie i dla siebie. Dopiero potem, kiedy przyjmiemy tą przelewającą się Miłość, przychodzi czas na odpowiedź.
3. „Syn człowieczy ma cierpieć.” Piotr, Jakub i Jan zostali dopuszczeni do dużej poufałości z Jezusem. Ukazał im siebie, mieli możliwość zobaczenia Go nieukrytego. Pomyśl o osobach, przed którymi możesz pokazać się takim, jakim jesteś. Podziękuj za nie Bogu. Pomyśl, że przed Nim w szczególności możesz być sobą, bez masek i póz. On natomiast również chce ukazać Tobie swoją twarz. W codzienności, a szczególnie w męce, Bóstwo Jezusa skrywa się, nie narzuca się, nie zniewala. Jednak na górze przemienienia Jezus – pokazując się w chwale – umacnia uczniów, w pewien sposób przygotowuje ich na swoją mękę. W nadchodzących chwilach wielkiej ciemności będą mieli do czego wrócić pamięcią, aby odnaleźć grunt pod nogami. Pomyśl o Bogu skrywającym się w Twoim życiu. Jest dyskretny, ale wciąż obecny dla Ciebie.