Tekst: Mk 11, 27 – 33
Prośba: O przyjęcie miłości jako prawa i władzy Boga.
1. Jakim prawem to czynisz? – Arcykapłani i uczeni pytają Jezusa o prawo i władzę. Czy zależy im na poznaniu natury tej władzy? A może jej się boją, skoro za Jezusem chodzą tłumy, może wzbudza ona w nich zazdrość. Warto rozważyć naturę władzy Boga. Na jakim fundamencie się ona zasadza?
2. Jezus pyta ich o chrzest, którego udzielał Jan Chrzciciel. Jaką on miał naturę? Czy Jan sam to sobie wymyślił? A może pochodzi on od Boga? Arcykapłani i uczeni nie są w stanie na to odpowiedzieć. Znaleźli się w kleszczach. Może trudno było im zrozumieć, że władza i prawo Boże opiera się na miłości. Kiedy Jezus czyni cuda, uzdrawia, wskrzesza czy naucza to czyni to w imię miłości i mocą miłości, bo sam jest Miłością (jak ujął to św. Jan Apostoł).
3. Problemem elity żydowskiej było też to, jak się wydaje, że uważali, iż tylko oni mają rację. To sprawiło, że nie angażowali się ani po stronie Jana, ani tym bardziej po stronie Jezusa. Jest to postawa niby zdroworozsądkowa, która jednak jest chłodną kalkulacją, a nie prawdziwym życiem. Bo jeśli Bóg działa zgodnie z prawem i siłą miłości, to w tym znajdują się i wielkie pragnienia, żar, emocje, zaangażowanie, działanie. Pytaj siebie o Twoje zaangażowanie w życie, w miłość.
W moim życiu, mam pewne plany, marzenia, pragnienia. Pragnę też działać zgodnie z wolą Bożą, ale czasami trudno przyjąć odpowiedź na zadane pytania, a czasami zupełny brak odpowiedzi. Zastanawiam się wtedy co chce mi przez to powiedzieć, jakiego dokonać wyboru. Wiem, że uczysz mnie dokonywać wyboru w jedności z Chrystusem, w wolności i miłości w ponoszeniu odpowiedzialności za dokonane wybory w moim życiu. Przecież stworzyłeś mnie na Swój obraz i podobieństwo, wiec kochasz mnie i pragniesz mojego szczęścia, mojego zbawienia z każdej mojej decyzji wydobędziesz dobro i poprowadzisz mnie przez radości i trudne doświadczenia, które są moją drogą, przybliżają mnie do CIEBIE, do bezgranicznej i bezinteresownej MIŁOŚCI, do PRAWDY . Prawda o sobie samym jest trudna i może czasami próbuję schować ją tak aby nie bolało, by było miło, a to nie tędy droga. Panie prowadź mnie, Tobie zawierzam kolejny dzień, który mi dajesz dla mojego wzrostu, dla przybliżania się do Ciebie.