Wprowadzenie do modlitwy na 29 Niedzielę zwykłą, 18 października

Tekst: Mk 10, 35 – 45

Prośba: o łaskę zaufania Bożej miłości i pokorze.

Przeczytaj powoli dzisiejszy tekst. Zobacz najpierw, co znajduje się na jego początku, a co na końcu. Najpierw mamy dwóch braci, którzy chcą siedzieć po prawej i lewej stronie Chrystusa. Chcą siedzieć w chwale Chrystusa. Siedzieć. Tak zachowuje się ktoś, kto jest obsługiwany. Może siedzieć, bo ktoś chodzi koło niego i podaje mu. A na końcu tekstu mamy słowa Jezusa, że nie przyszedł siedzieć (aby Mu służono), lecz aby służyć i wydać swoje życie (ofiarować je) za wielu. Pan Jezus w tym tekście prowadzi uczniów (a więc i nas) od pragnienia (często głęboko ukrytego), by siedzieć i odbierać chwałę, do postawy służby i uniżenia.

To ukryte pragnienie, by „siedzieć” a nie służyć ma wiele odcieni. Może skrywać się za zasłoną nieśmiałości, wycofania, poczucia niskiej wartości, które ostatecznie może aż krzyczeć: „kochajcie mnie!” Tu nie musi być tylko wyniosłość, zarozumialstwo i pycha. Tu nie musi być wprost wyrażone pragnienie, by górować nad innymi. Być może dlatego pozostali uczniowie oburzyli się na tych dwóch, bo dokładnie o tym samym marzyli, tylko może w sposób ukryty, bali się o tym mówić wprost. Tylko czasami to z nich wychodziło, kiedy np. Jezus ich o coś zagaduje, a oni milczą, bo posprzeczali się o to, który z nich jest największy. To siedzi w każdym z nas i może nie ma co się oszukiwać, tylko bardziej próbować zobaczyć te przestrzenie w nas, które domagają się większej uwagi, chcą być zauważane, doceniane, chwalone, wywyższane… Zauważyć, uświadomić sobie i oddać to Bogu.

Bóg przychodzi na świat po to, aby człowieka zbawić. Skoro tak, to owa pokora, której Jezus dzisiaj uczy, to uniżenie jest w funkcji zbawienia. Bóg zbawia właśnie w taki sposób, a ta pokora, służba i uniżenie w kulminacyjnym momencie dochodzą do klęknięcia przed człowiekiem, by mu umyć nogi, a potem za tego człowieka wydać (ofiarować) swoje życie. W taki sposób On nas zbawia. O co Mu więc chodzi? Bóg pragnie, by człowiek odzyskał pełne zaufanie, jakie było w raju. Tam Bóg tak ufał człowiekowi, że dał mu władzę nad całym stworzeniem. Przez grzech to zaufanie pękło i człowiek przestał ufać – Bogu, sobie, bliźniemu. Bóg się uniża tak bardzo, żeby Mu było łatwiej zaufać, żeby łatwiej było się do Niego zbliżyć. W przeciwnym wypadku człowiek chciałby być daleko od Boga, który byłby „wielki i straszny”. Czy chcesz Mu zaufać do końca? A przez to przyjąć zbawienie? Nawet, jeśli dziś nie potrafisz, oddaj Mu tyle, ile możesz…