Wprowadzenie do modlitwy na Niedzielę Chrztu Pańskiego, 13 stycznia
Teksty do modlitwy z dzisiejszej liturgii:
«Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!» – mówi wasz Bóg. «Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego… Iz 40, 1-5. 9-11
Gdy ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela naszego, Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas…Tt 2, 11-14; 3, 4-7
Jezus także przyjął chrzest. a gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił nad Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie». Łk 3, 15-16. 21-22
Prośba: o całkowite naśladowanie serca naszego Pana Jezusa Chrystusa.
1. Chrzest Jezusa odnosi nas naturalnie do naszego chrztu. Przyjęliśmy go w zdecydowanej większości jako małe dzieci. Czy byliśmy świadomi tego, co się z nami działo? Raczej nie. Ale sakrament i tak zadziałał. Co w nas uczynił? Przede wszystkim uzdolnił nasze serce do kochania na wzór Jezusa (w tym zawiera się zgładzenie grzechu pierworodnego i włączenie do wspólnoty Kościoła). Taka miłość przekracza miłość naturalną, jaką znamy, wydoskonala ją, pogłębia i doprowadza do jej pełni. Bo miłość serca Jezusowego uzdalnia nas do miłowania nieprzyjaciół i do oddawania życia. Uzdalnia nas do przebaczania w miejsce zemsty. Uzdalnia do przemiany zła na tym świecie nie siłą fizyczną, lecz „siłą” dobra i miłości – co przejawia się w przebaczeniu, łagodności, cierpliwości, miłosierdziu. Jezus w Ewangelii nie okazuje gniewu tym, którzy upadali. Jadał z nimi i zapraszał ich do bliskości ze Sobą. Natomiast gniew okazywał tym, którzy byli „pobożni i porządni”, którzy jednak mieli zamknięte serce, zafiksowane na swojej „pobożności i porządności”, niezdolne przyjąć bliźniego. Jakie serce pragniesz mieć?
2. Izajasz wzywa dzisiaj do pocieszania. Być może pamiętamy ucznia o imieniu Barnaba, który był nazywany „synem pocieszenia” (Dz 4, 36). Bóg przychodzi na świat nie aby potępiać, lecz pocieszać. Dla św. Ignacego pocieszenie duchowe jest oznaką obecności i działania Boga w duszy. W świecie, który okazuje dużo pogardy, złości, wywyższania się, pychy, zarozumialstwa, egoizmu, przygnębienia – człowiek jak powietrza potrzebuje pocieszenia. O tym pisze również dziś Paweł w liście do Tytusa: Bóg ukazał swoją dobroć i miłość, zbawił nas z miłosierdzia. Przynosi w ten sposób pocieszenie naszemu duchowi. Bo to oznacza, że przez chrzest Jezus bierze na siebie to wszystko, co Cię obciążało. Nie musisz już do niczego doskakiwać, nie musisz niczego zdobywać. Zbawienia się nie zdobywa, zbawienie otrzymuje się w darze. Nie jako dyplom za dobre sprawowanie na ziemi, lecz jako miłość i dobroć Zbawiciela. Tylko w Jezusie masz odpuszczenie grzechów, w Nim zostałeś stworzony i odkupiony. Twoje uczynki, choćby najcudowniejsze, najświętsze i największe – nie są w stanie Ci tego dać. Nasze czyny i starania to nic innego jak naśladowanie Jego miłości, to bycie światłem dla świata. To promieniowanie JEGO miłością na otoczenie, a nie zasługiwanie sobie na coś. Owa „zasługa” jest w naśladowaniu Chrystusa, nie w zdobywaniu czegoś czy staraniu się o coś. Rozważaj te słowa, słuchaj tego, co Jezus chce Ci powiedzieć na tej modlitwie.
3. Niech wraca do Ciebie słowo o pocieszaniu. Bóg zaprasza Cię, wzywa wręcz, byś stał(a) się synem/córką pocieszenia. By ludzie przez Ciebie doświadczali dobroci, łagodności i miłości. By Boże miłosierdzie dotykało ich właśnie przez Ciebie. Masz poczucie, że Tobie samemu tego brakuje i w związku z tym, jak możesz dać innym? Wołaj Ducha Świętego, który jest łagodną „siłą” miłości. W chwili chrztu na Jezusa zstępuje Duch i w tymże Duchu Jezus słyszy: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie”. Poczuj, doświadcz, że Bóg ma w Tobie upodobanie, że umiłował Ciebie i Duch, który mieszka w Tobie, zapewnia Cię o tym. Bądź wrażliwy na Jego głos. W tej modlitwie zatrzymaj się całkowicie, wręcz zastygnij swoim ciałem, umysłem, sercem – i nasłuchuj Ducha w swoim wnętrzu. Doświadczaj Go! Byś sam stał się synem pocieszenia. By chrzest, który przyjąłeś dawno temu, nieustannie się w Tobie aktualizował właśnie przez to, że będzie każdego dnia podobny do Jezusa w pocieszaniu, w przynoszeniu nadziei, łagodności, dobroci, miłosierdzia… Czy masz takie pragnienia? Powiedz o nich Jezusowi na koniec tej modlitwy.
Jezus w dzisiejszym Słowie ZANURZA się. Najpierw ZANURZA się w tłumie grzeszników. Potem ZANURZA się w wodach, które od wieków były symbolem siedliska zła. Wchodzi we wszystko, co ludzkie. Dotyka rzeczywistości grzechu choć On sam nigdy grzechu nie popełnił. ZANURZA się w wodę, by ją uświęcić – tak jak ZANURZA się Paschał w Wielką Sobotę na pamiątkę tego co opisuje dzisiejsze Słowo. On robi to, by odwrócić symbolikę tej wody. By już od tej chwili obmywała z grzechu w sakramencie Chrztu.
Jezus też JAŚNIEJE i jest OBJAWIANY. Najpierw jest WSKAZYWANY przez Jana. potem jest OBJAWIONY przez Ojca i Ducha. On stoi w samym CENTRUM tej sceny. Tak jak będzie stał w CENTRUM i JAŚNIAŁ z drzewa krzyża. KRZYŻ jest tu tak niezwykle obecny. Jego nogi w wodzie, a nad głową Duch Św – belka pionowa. Bóg łączy sprawy Nieba, ze sprawami Ziemi. Mesjasz przychodzi, by otworzyć drogę powrotu tym, którzy czekają w otchłani (tych wód). Tym, którzy nie mieli szansy na chrzest.
Jezus otoczony tłumem pragnących OBMYCIA i ZBAWIENIA to jak belka pozioma. Jezus przyciąga wszystkich do siebie. Wszystkich tych, którzy skupią swój wzrok na Nim a nie na sobie samym. Którzy przyjdą tam, gdzie odbywa się obmycie z grzechu – nad Jordan, pod Krzyż z którego ON jaśnieje.
On jest nazwany w tej scenie MESJASZEM. On jest ukazany na wiele sposobów jako MESJASZ. Ten, który POCIESZY LUD. Ten, który PRZEMIENI to co zabijało w źródło życia. Ten, który uzdrowi Świat, wody, ludzkie serca. Ten który Jest SYNEM i ŚWIATŁOŚCIĄ. Przywraca światu radość i nadzieję – daje POCIESZENIE. Nareszcie! Doczekaliśmy się!
Ja tylko muszę przyjść tam nad Jordan, pod Twój Krzyż. I dać się pociągnąć. Moje zadanie to tak jak Jan – przyprowadzić innych do tej przestrzeni radości, gdzie wszyscy zgromadzeni odkrywają źródło POCIESZENIA. Nie przesłaniać. Nie polegać na sobie. Przyprowadzić.
Nie muszę na nic sobie zasłużyć! Jedynie uznać i wyznać: TO JEST MESJASZ! Nareszcie! Ten oczekiwany od setek lat!
Proszę Cię Panie! Uczyń moje serce na wzór Twego serca. Spraw, by było to serce niosące światu błogie sławienie – dobre mówienie – słowa radości nadziei i miłości. Radości i nadziei, która nie gaśnie. Eksplozji objawienia Ciebie jako Mesjasza. Eksplozji POCIESZENIA jaka miała miejsce nad Jordanem.
Pragnę kochać jak Ty Jezu.Pragnę być miłosierna,łagodna i dobra dla moich braci i sióstr,których stawiasz mi na drodze.Ale tyle we mnie jeszcze ludzkiej sprawiedliwości,oceny,osądzania…Proszę Panie,przyjdż z łaską oczyszczenia mojego serca.Pomóż umierać we mnie staremu człowiekowi.Poszerzaj moje serce,aby umiało przyjmować Twoją miłość,która jest żródłem wszelkiej dobroci.Pocieszaj mnie,abym ja mogła doświadczywszy Twego pocieszenia-pocieszać innych.