Tydzień II: „Czego pragniesz?”

Dzień 8

Ps 84

Jak miłe są przybytki Twoje, Panie Zastępów! Dusza moja pragnie i tęskni do przedsieni Pańskich. Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego. Nawet wróbel dom sobie znajduje i jaskółka gniazdo, gdzie złoży swe pisklęta: przy Twoich ołtarzach, Panie Zastępów, mój Królu i mój Boże! Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie, nieustannie Cię wychwalają. Szczęśliwi, których moc jest w Tobie, którzy zachowują ufność w swym sercu. Przechodząc doliną Baka, przemieniają ją w źródło, a wczesny deszcz błogosławieństwem ją okryje. Z mocy w moc wzrastać będą: Boga nad bogami ujrzą na Syjonie. Panie Zastępów, usłysz moją modlitwę; nakłoń ucha, Boże Jakuba! Spojrzyj, Puklerzu nasz, Boże, i wejrzyj na oblicze Twego Pomazańca! Zaiste jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące; wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników. Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą: Pan hojnie darzy łaską i chwałą, nie odmawia dobrodziejstw postępującym nienagannie. Panie Zastępów, szczęśliwy człowiek, który ufa Tobie!

Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest teraz obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, aby to Duch Święty ją prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, oraz aby Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.

Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważać (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie wyobraź sobie rozważaną scenę. Przypomnij sobie, jak kiedyś – może w lecie – wszedłeś do kościoła. Może nawet nie z pobudek religijnych, a przypadkowo albo podświadomie szukając pocieszenia, oparcia, jakich nie mogłeś znaleźć gdzie indziej. Jak poczułeś całym sobą Obecność, którą Twoje serce częściowo już zna i skądś pamięta. Poczułeś Niezmierzonego – Kogoś, Czegoś, czego nie mogłeś objąć żadnymi słowami, a kto przenikał Cię całego.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W dzisiejszej modlitwie poproś o łaskę odkrycia swoich najgłębszych pragnień i oddania ich Bogu.

1. „Dusza moja pragnie i tęskni do przedsieni Pańskich”. Wchodząc do świątyni, do kościoła najpierw wchodzimy do przedsionka. Nie możemy się zbliżyć do Boga od razu. Musimy pokonać pewną drogę, by ostatecznie znaleźć się przed samym tabernakulum – miejscem, gdzie przebywa Jezus obecny w kruszynie chleba. Możemy poprzez ten obraz popatrzeć na swoje życie. Czyż nie jest ono przygotowaniem na ostateczne spotkanie z Bogiem w Niebie? Bóg stopniowo odsłania się nam tu na ziemi. Odsłania się przez pragnienie Jego samego, które możemy coraz lepiej w sobie odczytywać, albo coraz bardziej je zagłuszać. A jakie jest dla Ciebie największe i najważniejsze pragnienie? Aby to zobaczyć mógłbyś zastanowić się, czy wszystkie Twoje pragnienia nie mają czegoś wspólnego, co je łączy w całość. Czy dostrzegasz, jak Bóg przez różne wydarzenia, sytuacje, spotkania, czasem Twoje upadki, a nawet grzech pociąga Cię do siebie? Czego tak naprawdę pragniesz w głębi swego serca? Czy jest w Tobie pragnienie, czegoś więcej niż tylko tego, co masz tu, na ziemi? Pragnienie niezmiennej Prawdy, Mądrości, która nie jest tylko czystą wiedzą? Absolutnej Sprawiedliwości, która nieodłącznie związana jest z Miłością? Piękna, w którym nie ma skazy? Prawdziwego oparcia i odpoczynku, gdzie skończą się wszystkie Twoje trudy i bóle? Pragnienie Miłości bezgranicznej, bezwarunkowej, wszechmocnej? Miłości, która mogłaby Cię bez reszty nasycić. Te wszystkie pragnienia może zaspokoić jedynie Bóg. Czy odważyłeś się kiedyś poddać tajemnicy kościoła, świątyni i Temu, kogo w sobie kryją?

2. „Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego”. Każdy z nas ma w sobie pragnienia. Nawet zwierzęta potrzebują schronienia, bezpieczeństwa, gniazda. Jako ludzie odczuwamy pragnienia – coś więcej niż potrzeby. Są to potrzeby duchowe, które ogarniają całego człowieka. Już nie tylko jego ciało, ale i serce i ducha. W pragnieniu zaangażowany jest cały człowiek. Będąc ludźmi wszyscy posiadamy pragnienia: przynależności, bezpieczeństwa, relacji, sensu, wspólnoty, kontaktu z Najwyższą Istotą. Ale różnimy się sposobem realizacji tych pragnień. Coraz częściej i agresywniej dzisiejszy świat proponuje samowystarczalność, samozaspokojenie, co ostatecznie prowadzi do zanegowania świata duchowego, zanegowania Boga jako kochającego Ojca. W ten sposób człowiek tworzy sobie nową religię, w której on sam staje się Bogiem. A jednak wszelkie bogactwo, które jest poza Panem Bogiem, w końcu staje się naszą nędzą. Jak pisał św. Augustyn: „Stworzyłeś nas Boże dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie”. Co robisz z pragnieniami, które się w Tobie budzą? Co czynisz z pragnieniami transcendencji, przekraczania siebie, kontaktu z Bogiem, poświęcenia się dla innych, służenia innym?

3. „…wzrastać będą”. Jest tylko jedna droga rozwoju. To droga wzrostu. To droga, która wiedzie w górę. Św. Hieronim pisał: „Święty umieszcza w swym sercu wstępowanie, grzesznik – zstępowanie”. Jesteś powołany do tego, aby wzrastać, aby wstępować ku Bogu, aby dążyć do tego, co w górze, aby siebie przekraczać, aby swe życie uczynić darem dla Boga i drugiego człowieka. Jesteś powołany – jak mówi psalmista – abyś wzrastał z mocy w jeszcze większą moc, ale w Bogu. Nie o własnych siłach. Czy wzrastasz? A może karłowaciejesz? Czym się karmisz na co dzień? W kim szukasz oparcia? A może próbujesz odnawiać się w sobie samym zapominając, że możesz odnowić się tylko w Tym, który jest Twoim źródłem.

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale być może również smutku, obawy czy lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami modlitwy „Ojcze nasz”.