Jezus wskazuje mu drogę, po której On kroczy – a to droga całkowitego zaufania Ojcu i życia bez zabezpieczeń (których symbolem są owe nory i gniazda – miejsca schronienia, poczucia bezpieczeństwa). Czy chcę iść za Chrystusem w taki sposób? W tym tekście pobrzmiewa echo kontemplacji św. Ignacego pt. „Wołanie Króla” – iść za Chrystusem w niewygodach, by doświadczyć potem Jego chwały. Czy chcę towarzyszyć Jezusowi naprawdę we wszystkim? Również w Jego bezdomności i osamotnieniu, które symbolizują brak miejsca do skłonienia głowy…

2. Dwie pozostałe sytuacje pokazują ludzi, którzy jakby próbują się zabezpieczyć i szukają wymówek: „mi się też coś od życia należy”. Bo przecież to, o co proszą Jezusa jest słuszne i wręcz konieczne. Ale tu nie chodzi o konkretne czyny, lecz o serce człowieka. Ku czemu ono się skłania. W jaki sposób widzisz wołanie Chrystusa? Czy jest ono dla Ciebie jednoznaczne i bezwarunkowe? Nie rozpatruj tego jako powołania do konkretnej misji w Kościele i świecie, lecz o Twoje bycie chrześcijaninem.