Bo przecież Jezus pokazuje kontekst ich podania – przy błogosławieństwach mówi o prorokach, a przy „biada” mówi o fałszywych prorokach. Prorok to ktoś, kto mówi w imię Boga i tylko to, co Bóg mu kazał. Fałszywy zaś prorok to ten, który mówi rzeczy, których Bóg mu nie kazał mówić (tzn. mówi od siebie), lub by się przypodobać np. władcy.
2. Bycie więc błogosławionym w tym znaczeniu upodabniało by nas do owych proroków, którzy z powodu głoszonego słowa Bożego są ubodzy, głodni, płaczący, znienawidzeni przez wszystkich – bo tego samego doświadczali prorocy i tak samo ludzie im czynili. Człowiek, który słyszy biada, to ten, który nie zważa na słowo Boże, lecz idzie w życiu po swojemu. Ważne jest dla niego, by się urządzić, być sytym, zabezpieczonym. Nie jest to złe samo w sobie, lecz bez Boga nie ma żadnego fundamentu.
3. Pomyśl na tej modlitwie również o tym, że to wszystko, za czym tak często gonimy, jest przemijające. Słowo zaś Pana trwa na wieki, nasza wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego, to Słowo daje nam życie, moc, odwagę, radość, pokój serca. Można biegać za różnymi rzeczami materialnymi, można zaplątać się w różne relacje, trudne sytuacje… na wiele sposobów można sobie skomplikować życie. Wczytując się jednak w dzisiejszy tektst zobacz, co jest tak naprawdę najważniejsze. Pozwól, by samo słowo „błogosławieństwo” brzmiało Ci w uszach i sercu, by zaczęło je powoli przemieniać. Bo Bóg bez cienia wątpliwości Ci błogosławi.