Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 27 maja

Proś o łaskę radości wraz ze zmartwychwstałym Jezusem.

Tekst: Dz 16,22-34

Paweł i Sylas zdenerwowali swoim przepowiadaniem Filipian. Zostali ubiczowani i wtrąceni do lochu. Ich postawa jest zastanawiająca, siedzą w więzieniu skuci i skrępowani, a w tym wszystkich śpiewają hymny Bogu. Posiedź przez chwilę z nimi w więzieniu. Posłuchaj ich śpiewu. Co mogą myśleć o nich współwięźniowie?

W trakcie nocy nagle nadchodzi trzęsienie ziemi. Wszystkie drzwi otwierają się a kajdany opadają. Paweł i Sylas nie korzystają z możliwości ucieczki. Zobacz, że ich głowy nie zaprząta oczywista myśl dla ludzi zniewolonych – pragnienie wolności. Są, gdzie są, i tam starają się być. Tu i teraz. Ich zachowanie jest dość nieracjonalne. Nastąpiło jakieś znaczące przewartościowanie – obojętna jest im wolność lub zniewolenie, cierpienie i biczowanie a dobrostan, życie czy śmierć. Ważna jest dla nich tylko świadomość działania na chwałę Bożą i dla pomnażania Królestwa Niebieskiego.

Problem dzisiejszego świata polega na zrelatywizowaniu wartości: Paweł i Sylas ze spraw wiecznych uczynili sprawy jakby codzienne, a dzisiejszy świat z codzienności czyni wieczność. Nie chodzi o to, by naszym pragnieniom, marzeniom i celom nie nadawać ważności, chodzi o to, by nie stawały się one „ostatecznym dobrem dla mnie”. Pewna kobieta rozważając opowieść o garncarzu odkryła, że zawsze użalała się nad sobą, iż nie pozwoliła Bogu ulepić z siebie filiżanki. Podczas modlitwy odkryła, że dla Pana Boga nie stanowi najmniejszego problemu ulepić z niej talerzyk. Czasem mamy coś, co staje się dla nas ostateczne: „jak nie wyjdę za mąż, nie będę szczęśliwa”, „jeśli nie będę miał dzieci, moje życie jest nic nie warte”. Czy masz jakieś pragnienie, któremu nadajesz rangę ostateczną?

Czy Bóg może mieć jakiś inny pomysł na Twoje marzenie? Czy Ty sam dopuszczasz inny scenariusz wydarzeń?