Wprowadzenie do modlitwy na środę, 17 listopada.

Tekst: Łk 19,11-28

Prośba: o łaskę przyjęcia daru życia.

Dzisiejszy fragment Ewangelii zaczyna się informacją, że Jezus jest blisko Jerozolimy. On wiedział co to dla Niego znaczy. Odrzucenie, cierpienie, śmierć. Próbował przygotować na to uczniów, ale widział, że wciąż są przywiązani do swojej wizji Jego chwały. Zatrzymuje mnie zachowanie Jezusa – opowiada przypowieść, która wcale nie jest łatwa i oczywista, a po niej rusza na przedzie do Jerozolimy. Na spotkanie ze swoimi przeciwnikami, żeby wypełnić wolę Ojca i kochać do końca. Widzę Jezusa, który jest świadomy Swojej misji, konsekwentny w wybieraniu jej, realizowaniu. Widzę też siebie jak często sobie  odpuszczam, jak mi się nie chce, jak unikam tego, co nieprzyjemne czy niewygodne, choć wiem, że wartościowe. W dzisiejszej modlitwie chce być z Jezusem, który podejmuje trudne decyzje, nie ucieka przed życiem, ale przyjmuje je w pełni, żeby móc je oddać.

W przypowieści moją uwagę przyciąga trzeci sługa. Tak jak każdy, otrzymał jedną minę (571 g srebra). Przyznaje się przed swoim panem, że się go bał i dlatego nie puścił jej w obieg. Trzymał ją zawiniętą w chustkę. Jakby chciał ją ochronić, nie uszkodzić, żeby móc oddać ją nienaruszoną. Sługa bał się zaryzykować, że coś pójdzie nie tak, że mógłby stracić część pieniędzy pana. Tak naprawdę nie przyjął tej miny, nie uznał daru. Dlatego też nie miał co później oddać. Ja też mam problem z przyjmowaniem. Zarówno miłych prezentów, jak i życia ze wszystkimi sytuacjami. Łapię się na tym, że gdy tylko pojawia się w moim życiu jakaś trudność, coś mi nie pasuje, chciałabym to oddać Jezusowi. I robię to odruchowo, bezrefleksyjnie, zamiast najpierw przyjąć, poczuć ciężar, przyjrzeć się, co mi to robi, co czuję w związku z tym, jakie mam myśli.

Dostałam od Boga wspaniały dar – moje życie. Dziś Jezus mnie zaprasza do wyjęcia mojej miny z chustki. Nie szkodzi, jeśli się zarysuje, zabrudzi. Chcę robić z niej użytek. Chcę żyć pełnią, nawet jeśli zdarzą mi się błędy. Nie chcę, żeby lęk był moim głównym doradcą. Chcę się otworzyć na przeżywanie wszystkich uczuć, dopuścić do siebie pragnienia, zaryzykować życie w pełni. Przyjąć je, żeby móc je oddać.