Wprowadzenie do modlitwy na środę, 4 maja
Tekst: J 6, 35-40
Prośba: o decyzję słuchania Słowa i uwierzenia Bogu na Słowo.
Myśli pomocne w rozważaniu:
- Jezus jest chlebem. Daje życie. Wystarczy przyjść do Niego, aby się nasycić. Chodzi Mu o nasycenie życiem wiecznym, spełnionym, którego przedsmak możemy mieć tutaj, na ziemi. To nie jest tania obietnica czegoś, co nie wiadomo jakie będzie w przyszłości i czy w ogóle będzie. Życie wieczne rozpoczyna się już tutaj i trwa zawsze. To życie w pełnej miłości, niczym nie zakłóconej komunikacji i przepływie łaski – podobnie jak się to dzieje w Trójcy Świętej. Nieustannej wymiany samego siebie – podarowania siebie w całości innym i przyjęcia całkowitego daru siebie od innych.
- I taka właśnie jest wola Ojca – abyśmy mieli życie wieczne w Nim. Pozwolić się wskrzesić do życia wiecznego to pozwolić, by Bóg podniósł mnie ze starego sposobu życia do nowego. Stary polega na zafiksowaniu na sobie samy, dbanie tylko o siebie, martwienie się o siebie i nieustannym kręceniu się wokół siebie, swoich spraw, moje, moje, moje… To sposób życia, który nie widzi drugiego, ani Drugiego. Tak się właśnie stało po grzechu w Raju: człowiek sam siebie usprawiedliwia i martwi się jedynie o siebie, o swoją skórę, bojąc się kary za grzech. Z tego wybawia nas sam Bóg w Chrystusie, który przynosi wszystkim pojednanie. Wszystkich z wszystkimi. Z Bogiem, samym sobą i bliźnimi. Sami nie możemy się zbawić, możemy tylko przyjąć Jego łaskę zbawienia. Sami się nie ocalimy – ocalić, czyli uczynić całością. Bóg pragnie w Chrystusie wszystko pojednać ze sobą. Absolutnie wszystko.
- I to dokonuje się dzięki wierze. Jedyne, co mamy do zrobienia, to uwierzyć. Oznacza to przyjąć Jego Słowo i dać na nie odpowiedź swoim życiem. To odpowiedź człowieka na zaproszenie Boga do tego, by żyć Jego życiem. To odpowiedź głęboko brzmiąca w sercu człowieka i wydająca owoce: Boże, Twoje Słowo jest prawdą, wierzę Ci na Słowo. Ta wiara jest zarówno Jego łaską jak i naszą decyzją. Faryzeusze i uczeni słuchali słowa, widzieli znaki, ale nie uwierzyli – nawet, gdy tę oczywistość znaków potwierdzali. Nie mogli temu zaprzeczyć, ale nie wierzyli. Wiara to decyzja. Możemy widzieć dziesiątki cudów i nie wierzyć, bo wiara nie rodzi się z cudów, lecz z decyzji, by słuchać Słowa i Mu uwierzyć. Co w Tobie wzbudzają te słowa? Czego pragniesz, czego szukasz w życiu? Co jest dla Ciebie najistotniejsze?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia. Te poruszenia zapisz w swoim dzienniku, by bardziej Cię dotknęły i miały moc przemienić Twoje życie.