Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 11 stycznia

Tekst: 1 Sm 4, 1-11

Proś o łaskę otworzenia się na prawdziwe działanie Boga w życiu.

W pierwszym czytaniu możemy dziś przeczytać o serii bitew, które rozegrały się pomiędzy Izraelitami i Filistynami. Po pierwszej klęsce Izraelici decydują się na przywiezienie z Szilo Arki Przymierza. Była to najświętsza rzecz, jaką posiadali – symbol obecności Jedynego Boga pośród nich. Byli przekonani, że zadziała ona niczym magiczny talizman, przestraszy Filistynów i pozwoli im wygrać wojnę. Efekt był odwrotny. Filistyni tak przestraszyli się, że bili się tak, jakby nie mieli już nic do stracenia. W konsekwencji Izraelici nie tylko przegrali, ale też stracili rzecz dla siebie najcenniejszą – Arkę. Na początku modlitwy poświęć chwilę, by przyjrzeć się motywacjom poszczególnych stron. Co kierowało Izraelitami? Czy lęk i determinacja Filistynów są Ci znane?

Przyprowadzenie Arki na pole bitwy można porównać do sytuacji, kiedy ktoś wymyśla jeden jedyny sposób na rozwiązanie jakiegoś problemu lub zdobycie szczęścia. Bywa czasem tak, że uzależniamy nasze szczęście od zaistnienia jakiejś konkretnej sytuacji czy od posiadania czegoś. Nie są to sprawy błahe – często są to pragnienia najświętsze ze świętych (szczęście, miłość, potomstwo, wymarzona praca, dobrobyt). Często też wtedy ponosimy jeszcze dotkliwszą klęskę tracąc nawet pozory tego, co wydawało się nam posiadać. Czego symbolem w Twoim życiu jest przyniesienie Arki na pole bitwy? Od czego Ty uzależniasz swoje szczęście?

Dzisiejsze czytanie nie kończy się optymistycznie. Kropka została postawiona w momencie, w którym nie widać żadnej nadziei. Może właśnie chodzi o to, by doświadczyć porażki, by zostały nam odebrane wszystkie pozory dobra, na których chcieliśmy się opierać. Pozbawieni złudzeń, przestajemy walczyć o zachowanie swojej wizji świata. Wypuszczamy los z ręki i oddajemy kontrolę nad światem Temu, do kogo on należy. Zamiast wymagać i kontrolować, możemy zacząć przyjmować i akceptować świat takim, jakim jest.