Czwartek, 9 grudnia, 2 Tydzień Adwentu

Gdy przyszli do posiadłości zwanej Getsemani, Jezus powiedział do swoich uczniów: „Usiądźcie tutaj, a Ja będę się modlił”. Następnie zabrał ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. Zaczął też drżeć i odczuwać lęk. Wtedy powiedział im: „Moja dusza jest śmiertelnie smutna. Zostańcie tu i czuwajcie!”. Po czym odszedł nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, aby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. Mówił: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, oddal ten kielich ode Mnie! Jednak nie to, co Ja chcę, ale co Ty”. Kiedy wrócił, zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: „Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch wprawdzie gorliwy, ale ciało słabe”. Odszedł ponownie i modlił się tymi samymi słowami. Gdy wrócił, znowu zastał ich śpiących, gdyż oczy im się zamykały. I nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. Kiedy po raz trzeci przyszedł, powiedział do nich: „Znowu śpicie i odpoczywacie? Dosyć! Nadeszła godzina. Oto Syn Człowieczy zostaje wydane w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto nadchodzi ten, który mnie wydaje”.     (Mk 14, 32 – 42)

Czas modlitwy: ok. 30 minut.

Ważne jest, abyś przeczytał całe wprowadzenie, a dopiero potem przeszedł do modlitwy. Kiedy już w ten sposób się przygotujesz do spotkania z Panem w Ogrójcu, wycisz się, usiądź wygodnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów – poczuj, że oddychasz. To krótkie przygotowanie do modlitwy jest bardzo ważne, pomaga uświadomić Ci gdzie jesteś i z Kim będziesz rozmawiał. Zrób teraz znak krzyża. Następnie przeczytaj powoli zaproponowany tekst.

    Tekst, z którym spotkamy się na dzisiejszej modlitwie jest przepełniony różnymi silnymi emocjami, postawami, pragnieniami. Na początku modlitwy spróbuj przez wejść w klimat modlitwy w Ogrodzie Oliwnym. Bądź przy Jezusie, który boi się męki, który drży, trwoży się, jest śmiertelnie smutny. Bycie przy kimś cierpiącym jest z samej swojej istoty czymś bezinteresownym. Spróbuj wejść w tę sytuację, tak pełną pragnień Jezusa.

     Pragnienie tego, by ktoś bliski był obok w trudnym czasie. Zobacz je w prośbie Jezusa, aby uczniowie byli przy Nim, aby się z Nim modlili. Zobacz je też w Jego zawodzie, gdy widzi uczniów śpiących, gdy zderza się z samotnością wtedy, gdy bardzo potrzebuje drugiego człowieka.

     Pragnienie modlitwy. Jezus szuka też ukojenia w rozmowie z Ojcem. Jest w sytuacji, z której chciałby się wyrwać, która Go przeraża. Prosi Ojca, aby odsunął od Niego to, co nadchodzi. Mimo to ufność Ojcu sprawia, że wchodzi w Jego wolę – mimo strachu, bólu, samotności.  Pragnienie życia, wybawienia. Jezus wcale nie chce umierać. Nie jest Mu łatwo oddać życie, ale czyni to bez wahania. Jednak zwraca się do Boga z gorącym błaganiem o ratunek, o odsunięcie śmierci, oddaje Mu to, co czuje, czego pragnienie.  Pragnienie spełnienia woli Ojca. Nie jak ja chcę, ale jak Ty. Mimo wszystkiego, co dzieje się w Nim, Jezus nie wątpi w to, że jego droga wiedzie według tego, co daje Mu Ojciec. Tę drogę chce spełnić do końca. Nie jest to pragnienie mniejsze od wcześniej opisanych.

     Przeczytaj raz jeszcze tekst Ewangelii. Być może Twoim oczom ukażą się jeszcze inne zawarte w nim pragnienia. Podczas tej modlitwy spróbuj po prostu być przy Jezusie, widzieć Go, to co przeżywa, towarzyszyć Mu. Być może któreś z opisanych pragnień wyda Ci się szczególnie bliskie, być może sam je przeżywasz. Jeśli tak jest, tym mocniej możesz uświadomić sobie, że Jezus wszedł do głębi w Twoje życie, jest do głębi do Ciebie podobny, abyś Ty mógł stać się podobny do Niego. Pozostań przy Nim w tej modlitwie. Sam zobaczysz, w jakim kierunku On Cię poprowadzi.

      Kiedy czas modlitwy dobiegnie końca, odmów bardzo powoli i świadomie: Ojcze nasz…

       Po modlitwie przez ok. 5 minut pomyśl o tym, jak Ci poszła modlitwa. Czy udało Ci się być skupionym na Bogu i po prostu trwać? Jakie myśli przychodziły Ci do głowy? W jakich sprawach było Twoje serce? Jak szybko myśli uciekały Ci do innych spraw, trosk, problemów? Nie osądzaj i nie potępiaj siebie za rozproszenia – po prostu uświadom sobie to wszystko. Powoli nauczysz się być uważnym na Boga.

      Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, światła, uczucia, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy. Jeśli nie masz na to czasu bezpośrednio po niej, możesz to zrobić później.

 

UWAGA! Każdego wieczoru odpraw rachunek sumienia, przyglądając się w nim wszystkim poruszeniom, uczuciom, pragnieniom i motywacjom, jakie się pojawiały w ciągu dnia oraz do czego Cię one prowadziły: do dobra, służenia innym, czy też do grzechu, upadku, zamknięcia się w sobie… Sposób odprawiania RS znajdziesz tutaj.