Wprowadzenie do modlitwy na piątek, 11 stycznia
Tekst: Łk 5,12-16
Prośba: o odwagę przyjęcia siebie tak, jak Bóg mnie przyjmuje
1. Bohaterem dzisiejszej sceny jest człowiek trędowaty. To obraz kogoś, kto jest wykluczony ze wspólnoty. I co więcej, nie tylko współbracia go odrzucają, ale też on sam siebie nie akceptuje. Przyjmuje swoją chorobę jako „zło konieczne” lub co gorsza „karę za grzechy”. Jednak dzisiejszy bohater jest jakiś inny. Ma na tyle siły, żeby przekroczyć obowiązujące zakazy, ale by przyjść do Jezusa prosić o pomoc. Bo ma nadzieję, że jeszcze coś może się w jego życiu zmienić. Możesz znajdować się w podobnej sytuacji: odrzucenia, zapomnienia przez ludzi, nieakceptowania siebie. A czy jest w Tobie nadzieja, że coś może się zmienić?
2. Trędowaty mówi do Jezusa: „jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Z jednej strony jest to być może wołanie o zauważenie i akceptację. Z drugiej widać w tej postawie wyraz wiary w to, że niemożliwe, może stać się możliwe – i Jezus jest tym, który może tego dokonać. Jezus odpowiada „chcę, bądź oczyszczony”. Pokazuje tym samym, jakie są pragnienia Boga – by człowiek mógł żyć pełnią życia i bez skrępowania korzystał z daru wolności, jaki otrzymał. Pomyśl przez chwilę, jak Ty postrzegasz Boże pragnienia względem Ciebie? Czy pytałeś Boga, jakie są Jego pragnienia w relacji z Tobą? Bo te pragnienia są drogą pokoju i zapewnienia przyszłości, jakiej oczekujemy. Porozmawiaj o tym z Bogiem.
CAŁY POKRYTY TRĄDEM – człowiek nie do uratowania. Serce CAŁE wypełnione grzechami – do wymiany na nowe.
Gdy ujrzał Jezusa. Upadł na twarz i prosił – „jeśli chcesz…”
A Jezus wypowiedział odwieczne pragnienie serca Boga wobec skruszonego serca: „Chcę!”
Duchu pociągnij mnie przed oblicze Jezusa w konfesjonale. Zawsze! Jak najszybciej. Nie daj mi sie skupić na tym że moje ciało już całe cuchnie i rozpada się od grzechu. Pociągnij mnie zawsze do konfesjonału z tym pokornym pytaniem: „Panie, jeśli chcesz…”