J 3, 16-19

I. Na początku modlitwy uświadom sobie, że stajesz przed Bogiem i chcesz z Nim rozmawiać. On jest zawsze obecny przy Tobie. Po uczynieniu znaku krzyża poproś Go o łaskę skupienia na modlitwie, a także tego, by to Duch Święty tę modlitwę prowadził i usuwał wszelkie przeszkody, wszelkie zakłócenia w niej oraz by Twoje myśli, zamiary i decyzje oczyszczał i kierował ku większej chwale Boga.
II. Wchodząc w modlitwę przypomnij sobie tekst, który będziesz rozważał (możesz go jeszcze raz przeczytać), a następnie zaangażuj wyobraźnię. Wejdź w daną scenę wyobraźnią, zobacz osoby biorące w niej udział, zobacz, co robią, posłuchaj, o czym rozmawiają. Zobacz w danej scenie również siebie – Kim tam jesteś? Co mówisz? Co robisz?
III. Poproś teraz Pana o szczególny owoc tej modlitwy. Dziś poproś szczególnie o łaskę przyjęcia Słowa Bożego i uwierzenie w Jego moc.

1. Słowo, które Bóg posyła na świat nie jest Słowem potępiającym, lecz zbawiającym. Wczytaj się uważnie w słowa Jezusa (nawet kilka razy) i pozwól, by ono weszło głęboko do Twojego serca. Przede wszystkim po to, byś mógł sobie uświadomić, że Bóg kieruje do Ciebie Słowo Miłości. Po drugie, byś mógł zobaczyć, jaki nosisz w sobie obraz Boga, czy rzeczywiście jest to obraz Miłości. Bo czasem, pod wpływem różnych okoliczności życia lub naszych własnych zapatrywań – nasz obraz Boga jest mocno wykrzywiony. Nie jesteśmy wtedy w stanie tak jasno widzieć miłość Boga i na nią odpowiedzieć. Świat ma zostać zbawiony przez miłość, bo Bóg jest Miłością. Czy w to wierzysz? Czytaj te słowa Jezusa tak długo, aż poczujesz, że zaczynają przemieniać Twoje życie.

2. Jan ewangelista mówi coś jeszcze. Mianowicie uświadamia nam, że my bardziej umiłowaliśmy ciemność. Wczoraj usłyszeliśmy, że Słowo przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli. Dziś – że przyszło Światło, lecz my, ludzie, wolimy ciemności. Czy św. Jan nas potępia? Nie. Chce jedynie pobudzić nas do refleksji nad tymi wszystkimi miejscami w naszym życiu (sercu), które nie są jeszcze oddane Bogu, do których Jego światło jeszcze nie dotarło. Są to miejsca, w których owszem, deklarujemy naszą wiarę i nasze przylgnięcie do Boga, ale pomiędzy tą deklaracją a rzeczywistością jest rozdźwięk, dysharmonia. Może w tym miejscu modlitwy stań w prawdzie i pokorze – uznaj, że są w Tobie takie miejsca i że będąc grzesznikiem, potrzebujesz uzdrowienia, potrzebujesz Światła i Słowa, które Cię przemieni. Możesz własnymi słowami przyjąć Słowo i Światło, które teraz do Ciebie przychodza.

Na koniec porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co zrodziło się w Twoim sercu pod wpływem dzisiejszej modlitwy. Wypowiedz przed Nim swoje uczucia – radości, pokoju, bezpieczeństwa, ale również smutku, obawy, lęku. Bądź szczery przed Panem. Możesz Mu podziękować za to, co odkryłeś, lub poprosić Go o coś, czego bardzo potrzebujesz. Porozmawiaj z Nim przez chwilę serdecznie – jak przyjaciel z przyjacielem.

Na zakończenie pomódl się słowami: Ojcze nasz…

Zachęcamy, byś zapisał sobie refleksje po modlitwie, jakieś szczególne poruszenia czy myśli, które będą takim swoistym dziennikiem duchowym z tych rekolekcji. Te zapiski mogą Ci pomóc zobaczyć drogę, po której Pan Cię prowadzi, ścieżki, po których On idzie z Tobą przez życie.