2.   Zachowywanie nauki Jezusa to nic innego jak wypełnianie jej w swoim życiu. To wcielenie Jego słów, ale odczytując ducha, który Mu przyświeca. Bo można zachowywać literę prawa, lecz nie żyć de facto duchem Jezusa. Miłość, której uczy nas Jezus jest nie tylko Jego, ale również Ojca. Kiedy zaczynamy na serio traktować Jezusa, Jego Słowo i Jego czyny – wprowadzając je powoli w nasze życie, wtedy rodzi się przedziwna więź między Ojcem, Jezusem a nami, jak również innymi ludźmi. To jest Rodzina, którą pragnie mieć Bóg.

3. Wiemy z doświadczenia, że wcale nie jest łatwo żyć nauką Jezusa, wcale nie jest łatwo kochać. Szczególnie dotkliwie odczuwamy to, kiedy doświadczamy krzywd, zranień, dziur w sercu, braku miłości, życzliwości czy zrozumienia. Wtedy mamy ochotę się zamknąć na bliźniego, oddać mu tym samym (albo nawet bardziej – żeby popamiętał). Lecz nie taka jest nauka Jezusa. Miłujcie waszych nieprzyjaciół, módlcie się za prześladowców, nie wyjdziemy „z więzienia” dopóki nie przebaczymy z serca bratu… Przykłady można by mnożyć. O tej naszej trudności wie również Bóg, dlatego Jezus pod koniec dzisiejszego tekstu wspomina o Duchu Świętym. To w Nim jesteśmy zdolni do takiej miłości, która przekracza nasze ludzkie ograniczenia. Czy wierzysz w to? Powoli zbliżamy się do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego – proś Go o to, by przemieniał Twoje życie i czynił je coraz bardziej podobnym do życia Jezusa, Twoją miłość do Jego miłości, itd…